Kierowcy powinni mieć prawo wyboru, jakie części kupią i w jakim warsztacie będą naprawiać auto - uważa prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych Alfred Franke. W KE trwają prace nad nowym prawem dot. części samochodowych.
W maju przestanie obowiązywać unijne rozporządzenie GVO, które umożliwia kierowcom dostęp do tańszych, nieoryginalnych części samochodowych - tzw. zamienników. Jak powiedział na wtorkowej konferencji prasowej Franke, w Komisji Europejskiej trwają prace nad nowym prawem. "Są przygotowywane różne projekty i powiedziałbym, że one idą w dobrym kierunku. To znaczy, że pomysły KE są dobre, natomiast wciąż jest wiele luk prawnych, które nie gwarantują nam, czyli niezależnym dystrybutorom części i kierowcom, że będziemy mieli prawo wyboru" - powiedział.
Prawnik Federacji Konsumentów Aleksandra Frączek powiedziała, że rozporządzenie GVO pozytywnie wpłynęło na rynek motoryzacyjny, zwiększając konkurencję i dając kierowcom prawo wyboru między droższymi, markowymi częściami samochodowymi, a tańszymi - ale jak podkreśliła - bezpiecznymi zamiennikami. "Coraz większy nacisk kładziemy na to, by samochody, którymi przemieszczamy się z rodzinami, były bezpieczne" - powiedziała. Dodała, że zniesienie tego prawa byłoby szkodliwe dla polskich kierowców, ponieważ - jak mówiła - aż 11,2 tys. z nich mieszka w powiatach, gdzie nie ma autoryzowanych serwisów samochodowych.
Frączek podkreśliła, że zarówno markowe części jak i zamienniki powstają na ogół w tych samych fabrykach. Niezależni producenci sprzedają swoje wyroby zarówno dystrybutorom, jak i koncernom samochodowym. "W Polsce działa 19 ośrodków badawczo-rozwojowych niezależnych producentów" - powiedziała. Dodała, że niezależni producenci wydają na inwestycje w badania i rozwój ok. 2,6 mld zł rocznie. Według szacunków Stowarzyszenia, do budżetu państwa trafia rocznie z podatków firm motoryzacyjnych 5,5 mld zł. "Nie wyciągamy ręki po pomoc, chcemy tylko dobrego prawa" - powiedział Franke. (PAP)
her/ je/ gma/