Shadi Sadr oraz siostry Ladan i Roya Boroumand - irańskie działaczki na rzecz praw człowieka, wolności słowa i demokracji - odebrały we wtorek w Gdańsku Nagrodę Lecha Wałęsy.
"Mam nadzieję, że to nie była pomyłka i ta nagroda zachęci was do dalszej walki. W tym regionie świata, z którego pochodzicie jest jeszcze wiele do zrobienia. Nam, Solidarności, też nie dawano wielu szans" - powiedział Wałęsa do laureatek. B. prezydent obchodzi we wtorek 66. urodziny.
Nagrodę przyznaje kapituła, w której zasiadają: Lech Wałęsa, były prezydent Czech Vaclav Havel, były przewodniczący Rady Najwyższej Białorusi Stanisław Szuszkiewicz, minister spraw zagranicznych Francji Bernard Kouchner, były premier Jan Krzysztof Bielecki oraz były szef MSZ, obecnie pełnomocnik premiera ds. dialogu międzynarodowego Władysław Bartoszewski.
Iranki otrzymały ozdobne plakiety i dyplomy, a także równowartość w złotych czeku na 100 tys. euro, którego fundatorem jest Bank Pekao S.A. 200 tys. zł przypadło Shadi Sadr, drugie 200 tys. zł siostrom Boroumand.
"Ta nagroda to wielki zaszczyt. Nie odbieram jej jednak tylko personalnie, jest ona skierowana do wszystkich kobiet w Iranie, które walczą z tamtejszym terrorem. Dzięki tej nagrodzie jest szansa, aby miliony osób, które nie życzą sobie dyktatury, mogły być zauważone. Protest przeciwko gwałceniu praw człowieka w Iranie to wyzwanie globalne i dlatego też proszę o udzielenie nam pomocy" - powiedziała Shadi Sadr odbierając nagrodę.
Ladan Boroumand podkreśliła natomiast, że Nagroda Lecha Wałęsy stanowi "przesłanie do prześladowców" w jej ojczyźnie, aby porzucili kłamstwo i szerzenie zła.
"Nasze myśli są teraz z moimi wszystkimi rodakami. Bez nich nasza walka nie miałaby sensu. Ta nagroda wzmacnia naszą działalność" - powiedziała Roya Boroumand.
Shadi Sadr jest prawniczką i dziennikarką, działaczką na rzecz praw człowieka, w szczególności praw kobiet w krajach muzułmańskich. Od wielu lat jest zaangażowana w kampanię End Stoning Forever, której celem jest doprowadzenie do zniesienia kary ukamieniowania, stosowanej najczęściej wobec kobiet. Jest założycielką Instytutu Rahi, który zajmował się pomocą kobietom będącym ofiarami przemocy. W marcu 2007 r. Sadr była jedną z 33 kobiet aresztowanych w trakcie demonstracji przed sądem w Teheranie przeciwko procesowi pięciu kobiet domagających się zniesienia w irańskim prawie dyskryminacji.
Siostry Ladan i Roya Boroumand w 1979 r. z powodów politycznych musiały opuścić Iran i mieszkają obecnie we Francji i USA. Od 2001 r. w założonej przez siebie Fundacji Abdorrahmana Boroumanda zajmują się promocją praw człowieka i demokracji w Iranie. Na stronach internetowej fundacji publikują informacje o wszelkich przypadkach łamania praw człowieka i ograniczania wolności w tym kraju. Ladan Boroumand jest historykiem i socjologiem. Napisała wiele artykułów na temat sytuacji politycznej w Iranie i terroryzmu islamskiego. Roya Boroumand jest historykiem i specjalizuje się w stosunkach międzynarodowych i historii Iranu po II wojnie światowej.
W grudniu 2008 r. pierwszym laureatem wyróżnienia przyznawanego przez Lecha Wałęsę był król Arabii Saudyjskiej Abdullah Bin Abdulazi Al Saud, który otrzymał je m.in. za zasługi na rzecz dialogu międzyreligijnego.
Ustanowiona przez Wałęsę nagroda ma honorować osoby, instytucje lub ruchy społeczne, działające na rzecz porozumienia i solidarnej współpracy narodów, wolności i promocji wartości, które stanowiły podstawę ruchu Solidarności. Nagroda jest także symbolicznym wsparciem dla tych, którzy mają odwagę zabiegać o pokojowy rozwój świata oraz przeciwstawiać się terrorowi.
Ustanowienie nagrody jest też formą podziękowania za międzynarodowe wsparcie udzielone w 1983 r. Solidarności, poprzez przyznanie Lechowi Wałęsie Pokojowej Nagrody Nobla.
Wtorkową uroczystość wręczenia Nagrody Lecha Wałęsy w Dworze Artusa w Gdańsku poprzedziła konferencja pod hasłem "Europa Wschodnia '39-'89 Epoka w Życiu Narodów; Kształtowanie się Człowieka Wolności" z udziałem historyka prof. Andrzeja Friszke, reżysera Krzysztofa Zanussiego oraz byłego ambasadora Izraela w Polsce Szewacha Weissa.
"Dziś może już trudno to pamiętać, ale to wcale nie musiało się udać. Solidarność na swojej drodze do zwycięstwa miała przecież tysiąc różnych pułapek. O sukcesie przesądziło głównie narodowe sprzysiężenie, solidarność między różnymi zawodami i warstwami społecznymi, między robotnikami a inteligencją. Solidarność starała się nie prowokować gwałtownej kontrakcji przeciwko komunistom i w tym była była kluczowa rola Lecha Wałęsy" - ocenił Friszke.
Zdaniem Zanussiego, informatyczny charakter współczesnego świata stawia nowe wymagania wobec człowieka. "Nasi dziadkowie i ojcowie nie wiedzieli tyle o świecie, co my dzisiaj. W związku z tym nie przejmowali się tym, co się dzieje gdzieś daleko. Dziś nasza wiedza wymusza na nas większą odpowiedzialność i solidarność za innych. Wszystko staje się już naszą sprawą, nie ma tylko problemów lokalnych. Róbmy ile można, aby pomóc innym" - zaapelował.
W opinii Weissa, Solidarność była "niekrwawą, humanistyczną" rewolucją, dzięki której nastąpił powrót do idei europejskich i judeochrześcijaństwa.
Wałęsa zaapelował natomiast do budowy zjednoczonej Europy na wartościach. Bez tego, w ocenie b. prezydenta, grożą nam "demagogia, populizm i nacjonalizm".
W uroczystości wręczenia Nagrody Lecha Wałęsy uczestniczyli m.in. ks. prałat Henryk Jankowski, metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź, marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, sygnatariusze Porozumień Sierpniowych Bogdan Lis, Henryka Krzywonos-Strycharska, a także Jerzy Borowczak, Andrzej Celiński, Gromosław Czempiński, Andrzej Milczanowski i Mieczysław Wachowski.
Wieczorem na cześć wyróżnionych kobiet Wałęsa wyda uroczystą kolację w Zielonej Bramie na ok. 250 osób.(PAP)
rop/ par/ jbr/