Ekspert ds. kształtowania wizerunku politycznego dr Bohdan Dzieciuchowicz ocenił, że podczas wystąpienia na konwencji PO Donald Tusk był jak walec. Z kolei, jego zdaniem, Jarosław Kaczyński na kongresie PiS wypadł jak starszy pan.
"Różnica w energii i demonstrowaniu entuzjazmu była wyraźna i przesądziła o tym, że premier robił lepsze tzw. pierwsze wrażenie - uważa Dzieciuchowicz.
Porównując przemówienia liderów PO i PiS ekspert przyznał, że zaskoczyła go tak dobra forma premiera Donalda Tuska, który w ostatnim okresie miał sporo kłopotów - również związanych z działaniem Platformy Obywatelskiej.
"To w ogóle było jedno z najlepszych przemówień Tuska, który zastosował świadomie skuteczny zabieg formalny: zaczął spokojnie, a od 5-7 minuty wprowadzał do swego wystąpienia fajerwerki. Finiszował w stylu, do jakiego przyzwyczaili nas politycy angielscy i amerykańscy" - zauważył Dzieciuchowicz.
Jego zdaniem obaj liderzy różnie wypadli pod kątem komunikacji niewerbalnej. Tusk, ocenił, był bardziej dynamiczny i przekonujący.
"Nie dostrzegłem u premiera Tuska ani jednej sprzeczności podczas przemówienia. Gesty były wyraziste, czytelne i spójne. To nie oznacza, że Jarosław Kaczyński robił jakieś błędy, ale na tle Tuska w tej kwestii wypadł blado, choć jest przecież charyzmatyczną osobowością. Być może problemy zdrowotne przesądziły, że lider PiS nie przemawiał z takim rozmachem" - dodał Dzieciuchowicz.
Drugą istotną różnicą były fragmenty obu wystąpień poświecone Górnemu Śląskowi. Zdaniem Dzieciuchowicza Kaczyński mówił negatywnie, bo punktował porażki rządzenia PO w tym regionie, natomiast Tusk ułożył przekaz w stylu obietnicy na przyszłość, opowiadał o pieniądzach, które uratują przemysł węglowy.
"Dla postronnego człowieka sposób Tuska był bardziej atrakcyjny, choć zrobił on pewien błąd, bo kilka razy mówił o Śląsku, a ani razu nie wspomniał o Zagłębiu Dąbrowskim. Podczas gdy mieszkańcy tego regionu są na takie podziały bardzo wyczuleni"- zaznaczył.
"Natomiast lider PiS mówił o +zagłębiakach+. Zresztą kongres PiS odbywał się w Sosnowcu, co też ma znaczenie dla mieszkańców Zagłębia" - ocenił Dzieciuchowicz.
Zdaniem politologa tematyka i sposób konstrukcji całości przemówień obu liderów wynikał z sytuacji sondażowej PiS i PO. Jak zauważył, Kaczyński musiał przemawiać jak polityk, który robi wrażenie, że on będzie zwycięzcą i kolejnym premierem rządu. Tusk sprawiał wrażenie, że odzyskuje teren, apeluje do jedności wewnątrz PO i wciąż panuje nad sytuacją.
"Oczywiście styl Kaczyńskiego był skuteczniejszy, ale nie przywiązywałbym szczególnej wagi do wymiernych efektów tej różnicy w sposobie wystąpień. To miałoby większe znaczenie w sytuacji, gdyby za trzy miesiące czekały nas wybory, a tymczasem mamy do nich jeszcze dwa lata" - podsumował dr Dzieciuchowicz.(PAP)
ros/ par/