Znany ekonomista Siergiej Gurijew, którym od kilku miesięcy interesuje się Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej i który niedawno wyjechał do Paryża, w piątek oświadczył, że nie wróci do Rosji dopóki grozić mu będzie aresztowanie.
"Nie wrócę dopóty, dopóki istnieć będzie najmniejsza możliwość, że utracę wolność. Nie zrobiłem niczego niezgodnego z prawem i nie chcę żyć w strachu" - oświadczył 41-letni Gurijew, którego cytuje radio Echo Moskwy.
Przed wyjazdem z Rosji ekonomista ustąpił ze stanowiska rektora Rosyjskiej Szkoły Ekonomicznej (RSzE), jednej z najlepszych uczelni niepaństwowych w FR, i zrezygnował z zasiadania w radzie dyrektorów (radzie nadzorczej) Sbierbanku, największego banku detalicznego w Rosji. W stolicy Francji od pewnego czasu przebywają już jego żona i dzieci.
Grurijew jest doradcą premiera Dmitrija Miedwiediewa i wicepremiera Arkadija Dworkowicza. Zasiada w Otwartym Rządzie, strukturze doradczej Miedwiediewa. Jest też członkiem Rady Eksperckiej przy rządzie FR i Rady ds. polityki kadrowej przy Urzędzie Mera Moskwy.
Ekonomista znany jest z krytycznych wystąpień pod adresem Kremla. Otwarcie wspiera opozycję. Finansuje fundusz do walki z korupcją, założony przez jednego z liderów antykremlowskiej opozycji Aleksieja Nawalnego. Według nieoficjalnych informacji, pracuje nad programem gospodarczym dla tego opozycjonisty, który nie ukrywa swoich aspiracji prezydenckich.
W 2011 roku Gurijew był jednym z pięciu ekspertów, którzy na zlecenie Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR - był nim wówczas Miedwiediew - przygotowali ekspertyzę w sprawie drugiego procesu byłego prezesa koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego i jego partnera biznesowego Płatona Lebiediewa. Ocenili w niej, że dwaj przedsiębiorcy zostali niesłusznie skazani.
Właśnie ten raport uważany jest za jeden z powodów obecnych kłopotów Gurijewa. Jego adwokat Rusłan Kożura poinformował, że ekonomista był przesłuchiwany w Komitecie Śledczym FR w sprawie powstania dokumentu. Śledczy pytali też o rzekome finansowanie Rosyjskiej Szkoły Ekonomicznej przez Instytut Otwartej Gospodarki związany z Jukosem. Autorzy raportu byli już przesłuchiwani jesienią zeszłego roku. U niektórych śledczy przeprowadzili przeszukania. W lutym i kwietniu Grurijew kilkakrotnie znów był wzywany na przesłuchania.
Członkini Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR, była sędzia Sądu Konstytucyjnego Rosji Tamara Morszczakowa określiła rewizje u autorów ekspertyzy jako "szaleństwo". Morszczakowa ujawniła, że śledczy utrzymują, iż raport opłaciły zagraniczne struktury Jukosu za pośrednictwem Centrum Studiów Prawnych i Ekonomicznych, które działa przy RSzE.
Centrum to powstało w 2010 roku. Wśród jego ekspertów, oprócza Morszczakowej, są byli wiceprezesi Sądu Konstytucyjnego FR Władimir Radczenko i Wiktor Żujkow. Ten ceniony ośrodek m.in. przygotował propozycje zmian w kodeksie karnym dotyczące przestępstw gospodarczych. Uczestniczył też w tworzeniu instytucji rzecznika praw biznesmenów, który od ubiegłego roku funkcjonuje przy prezydencie Rosji.
Przewodniczący Rady ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR Michaił Fiedotow zaprzeczył, by między autorami ekspertyzy a Chodorkowskim istniały jakiekolwiek powiązania. W jego ocenie, działania Komitetu Śledczego FR, to próba skompromitowania tego niezależnego raportu.
Znajomi Gurijewa twierdzą, że presja wywierana przez władzę na ekonomistę jest jednak związana przede wszystkim z jego krytyką pod adresem Kremla i poparciem dla Nawalnego. Sam ekonomista oznajmił, że nigdy nie pisał, ale też nigdy nie odmówiłby napisania programu gospodarczego dla tego opozycyjnego polityka.
Politolog Kirił Rogow zwrócił uwagę, że Gurijew był wśród liberalnych ekspertów, którzy bezpośrednio współpracowali z Miedwiediewem i Dworkowiczem. "Należy podkreślić, że ci ludzie - Miedwiediew i Dworkowicz - nie byli w stanie nic zrobić w obronie Gurijewa. Nie mogli powstrzymać tego bezczelnego nacisku, któremu został on poddany w ostatnich miesiącach" - oznajmił Rogow.
Politolog dodał, że presja ta "to próba wyznaczenia granicy dla niezależnej ekspertyzy ekonomicznej i zbliżenia ludzi, którzy zajmują jakieś stanowiska, z przedstawicielami opozycji".
Z kolei były wieloletni wicepremier i minister finansów Aleksiej Kudrin, który także pojawia się na akcjach opozycji, oświadczył, że "jeśli Siergiej Gurijew odejdzie z RSzE i nie wróci do Rosji, to zaszkodzi to rosyjskiej nauce ekonomicznej i rosyjskiemu społeczeństwu obywatelskiemu".
Natomiast minister ds. Otwartego Rządu Michaił Abyzow zapowiedział, że struktura ta będzie nadal współpracować z ekonomistą.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/