Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej opłaciło koszty eksmisji byłych betanek z Kazimierz Dolnego (Lubelskie) i wskazało dla nich pomieszczenia tymczasowe. Komornik przystąpi do eksmisji 10 października - poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Krajowej Rady Komorniczej (KRK) Iwona Karpiuk-Suchecka.
"Wszystkie warunki formalne zostały spełnione. Komornik podjął czynności. Eksmisja wyznaczona jest na 10 października" - powiedziała Karpiuk-Suchecka.
Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej złożyło do komornika wnioski o usunięcie z klasztoru 65 osób, wobec których Sąd Rejonowy w Puławach orzekł eksmisję. Warunkiem jej przeprowadzenia było opłacenie przez Zgromadzenie kosztów eksmisji, czyli m.in. kosztów transportu, ochrony, udziału policji, ślusarzy i pomocy medycznej. Łącznie koszty te, w przypadku eksmisji byłych betanek z Kazimierza Dolnego, oszacowano na około 56 tys. zł.
Zgromadzenie Sióstr Rodziny Betańskiej wystąpiło do sądu o zwolnienie z tej opłaty, ale sąd odmówił zwolnienia. Ponadto Zgromadzenie musiało wskazać lokale zastępcze dla eksmitowanych osób.
Wyroki eksmisji wobec byłych betanek, w tym wobec byłej przełożonej zgromadzenia Jadwigi Ligockiej oraz byłego franciszkanina Romana Komaryczko wydał w maju i czerwcu Sąd Rejonowy w Puławach. O eksmisje wnioskowały władze Zgromadzenia Sióstr Rodziny Betańskiej.
Wszystkie pozwy były rozpatrywane za zamkniętymi drzwiami. Wyroki zapadły zaocznie, byłe zakonnice nie stawiły się w sądzie, nie przyjęły wezwań, nie odpowiedziały na pozwy. Sąd orzekł, że nie mają prawa do lokalu socjalnego. Nadał wyrokom rygor natychmiastowej wykonalności.
Sprawą byłych betanek zajmuje się także prokuratura. Puławska prokuratura rejonowa prowadzi postępowanie w sprawie naruszenia miru domowego przez byłe zakonnice, które przebywają w kazimierskim klasztorze wbrew woli zgromadzenia.
Lubelska prokuratura okręgowa prowadzi natomiast postępowanie dotyczące ewentualnego podżegania do samobójstwa byłych betanek, wszczęte po publikacji w "Fakcie" listu od jednej z byłych zakonnic sugerującego popełnienie samobójstwa. List okazał się fałszywy. Prokuratura nadal sprawdza, czy nie ma zagrożenia życia przebywających w kazimierskim klasztorze kobiet. Jak dotąd nie udało się przesłuchać osób zgromadzonych w kazimierskim klasztorze, zbuntowane siostry nie przyjmują wezwań na przesłuchania.
Konflikt wśród betanek trwa ponad dwa lata. Władze zgromadzenia uznały, że poprzednia przełożona generalna Jadwiga Ligocka przyjmowała do zakonu nieodpowiednie kobiety, podejmowała decyzje z pominięciem zasad obowiązujących w zakonie, kierowała się "prywatnymi objawieniami", które nie były zgodne z nauczaniem Kościoła. W sierpniu 2005 r. mianowano nową przełożoną - siostrę Barbarę Robak. Ligocka i część sióstr nie podporządkowały się decyzji Watykanu i zamknęły się w kazimierskim klasztorze. (PAP)
ren/ wkr/ mhr/