W luksusowym hotelu w Davos doszło w czwartek do niewielkiej eksplozji. Do zdetonowania ładunku wybuchowego przyznali się działacze antykapitalistyczni. W Davos trwa 41. Światowe Forum Ekonomiczne.
Tuż po godz. 9 rano w luksusowym hotelu Morosoni Post, oddalonym o 2 km od głównej lokalizacji Forum, doszło do wybuchu. Rozbite zostały dwie szyby, ale nikt nie został ranny.
W komunikacie przesłanym władzom szwajcarskim działacze oznajmili, że podłożyli w hotelu ładunki wybuchowe i zaprogramowali ich detonację na godz. 6, _ aby nie narażać pracowników hotelu _. Wybuch nastąpił jednak wcześniej.
[ ( http://static1.money.pl/i/h/136/t129928.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/protest;w;davos;pochyle;pilkarzyki,210,0,761298.html) Protest w Davos. Pochyłe piłkarzyki
Działacze twierdzą, że wybrali na cel akurat ten hotel, bo gości w nim kilku szwajcarskich ministrów oraz pani prezydent Micheline Calmy-Rey, uczestniczący w Forum.
Domniemani sprawcy zapowiadają też, że wsypią cukier do hotelowego systemu ogrzewania, _ aby mroźny górski wiatr trafił wreszcie do uszu ministrów _.
Tymczasem organizatorzy Forum zapewnili, że eksplozja w hotelu była spowodowana wybuchem sztucznych ogni.
Szwajcarska prokuratura federalna napisała w komunikacie, że bada ten incydent, ale _ z przyczyn taktycznych _ nie poda żadnych szczegółów.