Zgromadzenie elektorów obraduje w piątek w sprawie wyłonienia kandydatów do mającej powstać Rady IPN, która ma z kolei wskazać kandydata na prezesa Instytutu.
Obrady są zamknięte dla prasy. Nie wiadomo, czy już w piątek elektorom uda się wyłonić - spośród 46 osób, które się zgłosiły - 14 kandydatów do przedstawienia parlamentowi. Przewodniczący zgromadzenia prof. Jan Kofman mówił wcześniej PAP, że piątkowe obrady "na pewno będą długie"; wyraził też nadzieję, że tego dnia zgromadzenie wyłoni kandydatów.
Termin zgłoszeń kandydatów do Rady upłynął we wtorek o północy. Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN autorstwa PO z marca 2010 r., głównym zadaniem 9-osobowej Rady będzie wskazanie kandydata, spoza swego grona, na nowego prezesa Instytutu po Januszu Kurtyce, który zginął w katastrofie w Smoleńsku. Ma go powołać zwykłą większością głosów Sejm, za zgodą Senatu.
Zgromadzenie elektorów ma do 27 stycznia wyłonić 14 kandydatów, z których Sejm ma wybrać 5, a Senat - 2 członków Rady. Pozostałych 2 powoła prezydent Bronisław Komorowski - spośród kandydatów zgłoszonych mu już w lipcu 2010 r. przez Krajową Radę Sądownictwa.
Oficjalnie nazwiska 46 osób nie są na razie znane. Kofman mówił, że nie ujawni żadnych nazwisk, dopóki nie pozna ich całe zgromadzenie. "Rzeczpospolita" pisała wcześniej, że o miejsca w Radzie zamierzają się ubiegać członkowie obecnego Kolegium IPN: Andrzej Chojnowski, Jan Draus, Bogusław Polak, Andrzej Paczkowski i Mieczysław Ryba oraz inni znani historycy: Antoni Dudek, Andrzej Friszke, Jan Żaryn, Sławomir Cenckiewicz oraz ks. prof. Józef Marecki, autor książki nt. prześladowań zakonów w PRL.
Rada zastąpi obecne 11-osobowe Kolegium IPN, które skończy działalność wraz z wyborem Rady. Będzie miała ona większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium. Rada ma m.in. ustalać priorytetowe tematy badawcze i rekomendować kierunki działań IPN; opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów IPN. W przypadku odrzucenia rocznego sprawozdania prezesa IPN przez Radę, mogłaby ona wnosić o jego odwołanie przez parlament. Rada IPN będzie wybierana na 6 lat. Można w niej zasiadać najwyżej dwie kadencje.
Kandydat do Rady musi mieć obywatelstwo polskie, korzystać z pełni praw publicznych, nie być karany, nie być funkcjonariuszem ani agentem służb PRL lub dyspozycyjnym sędzią z PRL. Osoba wybrana do Rady musiałaby odejść z partii politycznej lub związku zawodowego. Członkiem Rady może być tylko osoba, która ma tytuł naukowy z nauk humanistycznych lub prawnych. Nie było to warunkiem zasiadania w kolegium IPN, gdzie - jak podkreślała PO - są m.in. b. prezes TVP, inżynier i socjolog wsi, a nie ma żadnego prawnika.
Pod koniec maja 2010 r. żaden z pięciu kandydatów na prezesa IPN nie spełnił wymogów formalnych, wobec czego Kolegium IPN zamknęło rozpisany po śmierci Kurtyki konkurs na prezesa. Wobec wejścia 27 maja w życie nowelizacji ustawy - która m.in. odebrała Kolegium prawo do takiego konkursu - ogłosi go już Rada IPN. Prezes mógłby być wybrany najwcześniej wiosną.
PiS krytykowało m.in. niepoddanie elektorów lustracji i wskazywanie kandydatów do Rady przez środowiska sędziowskie. Partia zaskarżyła już nowelizację z 2010 r. do Trybunału Konstytucyjnego - co miał uczynić prezydent Lech Kaczyński, który zginął w katastrofie smoleńskiej.
Łukasz Starzewski (PAP)
sta/ abr/ jra/