Europa musi się zjednoczyć, bo inaczej nie będzie w stanie stawić czoła wyzwaniom XXI wieku, takim jak terroryzm czy globalizacja - uważa niemiecki eurodeputowany Elmar Brok, szef komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
W czasie konferencji "Co dalej z rozszerzeniem UE?", zorganizowanej w piątek w Warszawie przez demosEuropa-Centrum Strategii Europejskiej, Brok przywołał słowa francuskiego poety Paula Valery`ego, który powiedział, że Europa będzie zjednoczona albo stanie się ogonem kontynentu euroazjatyckiego.
"To nigdy nie miało aż takiej siły, nie zawierało takiej prawdy, jak w tej chwili" - ocenił.
W jego opinii, Europa nie ma dziś żadnych ekonomicznych możliwości podjęcia równej walki z Chinami czy Indiami. "Europejczycy nie mają innej szansy niż współpraca między sobą" - uważa niemiecki europoseł. Zaproponował też zawarcie 10-letniego porozumienia UE-USA, "bo to ocali naszą cywilizację".
Według niego, ostatnie rozszerzenie UE (w 2004 r. do Unii przystąpiło 10 nowych państw, w tym Polska) było jej największym sukcesem, ale teraz wspólnota nie ma wystarczających zasobów finansowych, by przyjmować kolejne kraje.
Jego zdaniem, np. członkostwo Turcji kosztowałoby więcej niż ostatnie rozszerzenie. Konieczne byłoby więc drastyczne zmniejszenie pomocy dla takich krajów jak Polska i Hiszpania lub podwojenie wkładu do unijnej kasy przez płatników netto. A to na razie jest wykluczone.
Brok przyznał jednak, że Unia zrobiła błąd zarówno wobec Turcji, jak i wobec Ukrainy, odbierając im realną perspektywę członkostwa. Zwrócił uwagę, że niezależna i demokratyczna Ukraina jest niezwykle ważna dla stabilności i przyszłości Unii, ale jednocześnie może okazać się "czynnikiem destrukcji UE".
Podkreślił również "dramatyczny" spadek poparcia dla rozszerzenia Unii w społeczeństwach państw członkowskich. 1 stycznia do UE przystąpią Bułgaria i Rumunia, tym samym Unia liczyć będzie 27 państw.
Brok zwrócił uwagę, że nie wiadomo, czy konsensus w gronie 27 państw w ogóle jest możliwy. Jego zdaniem, UE musi przyjąć taki sposób głosowania, który zapewni równowagę między różnymi grupami państw reprezentującymi zróżnicowane interesy narodowe.
"Unia doszła do punktu, w którym straciła możność rozszerzenia" - uznał Brok. Jego zdaniem, tymczasem UE powinna zamiast członkostwa zaproponować swoim sąsiadom inne formy współpracy, np. mechanizm zbliżony do panującego w Europejskim Obszarze Gospodarczym (należą do niego państwa UE oraz Norwegia, Lichtenstein i Szwajcaria).
Pytany o reakcję na polskie weto ws. negocjacji nowego układu UE- Rosja, Brok podkreślił, że "weto w tej sprawie nie będzie prowadziło Rosji do ratyfikowania Karty Energetycznej". Przyznał jednak, że rozumie Polskę. Powiedział nawet, że "był naprawdę wściekły", bo "nie miał świadomości, że takie embargo na import mięsa z Polski istnieje".
Dodał, że za handel odpowiedzialna jest Unia i jeśli zostaje nałożone embargo przeciwko któremuś z państw członkowskich, "to jest to embargo dla całej Unii i wszystkie państwa unijne powinny solidarnie na nie reagować". Niemiecki poseł skrytykował przy tym postawę Komisji Europejskiej. "KE straciła możliwość rozegrania tej sprawy - nie powiedziała w odpowiednim czasie Rosji, żeby zaprzestała takiej polityki" - ocenił.(PAP)
bba/ mok/ gma/