Włoski eurodeputowany z partii Lud Wolności Mario Mauro wycofał się z kandydowania na przewodniczącego Parlamentu Europejskiego z ramienia największej, chadeckiej frakcji Europejskiej Partii Ludowej w PE, ustępując Jerzemu Buzkowi (PO) - poinformowała w niedzielę wieczorem frakcja.
Jej szef Joseph Daul po przedyskutowaniu sprawy z premierem Włoch i szefem Ludu Wolności Silvio Berlusconim poinformował, że poprosił Mauro o wycofanie się. Przyjęcie jego prośby skomentował jako "gest jedności i spójności w EPL".
"To dowód przywiązania Silvio Berlusconiego i jego partii do wartości, jakie prezentuje odpowiedzialna i zjednoczona Europa" - oświadczył.
Cieszył się, że dzięki wycofaniu Mauro nominacja jego jedynego konkurenta Buzka jako kandydata frakcji przebiegnie w atmosferze spokoju. Ma to nastąpić formalnie na spotkaniu EPL we wtorek 7 lipca w Brukseli.
Daul dał do zrozumienia, że w zamian włoskim eurodeputowanym przypadną inne ważne funkcje w PE. Oczekuje się, że Mauro zajmie stanowisko szefa Komisji Spraw Zagranicznych PE.
"Zawsze podziwiałem jego odwagę i przywiązanie do etycznych ideałów oraz humanistycznych, proeuropejskich zasad, które podzielam (...). Jestem pewien, że w nadchodzących miesiącach i latach Mario Mauro będzie nadal zaangażowaną osobistością w EPL i na scenie europejskiej" - oświadczył Daul.
W ramach chadeckiej frakcji w PE Mauro konkurował w walce o kandydaturę na fotel szefa PE z Jerzym Buzkiem. Powołując się na informacje z otoczenia Berlusconiego przedstawiciele polskiej delegacji w EPL już po południu w niedzielę informowali, że Mauro się wycofał. Oficjalny komunikat EPL był gotowy; z jego publikacją czekano jednak aż do wieczora na oficjalną wypowiedź Mauro o rezygnacji z kandydowania.
Wybór przewodniczącego ma nastąpić na inauguracyjnej sesji plenarnej w Strasburgu 14 lipca. Frakcja chadecka, choć zwycięska, nie dysponuje jednak bezwzględną większością w PE; dlatego jej kandydat będzie musiał być poparty przez posłów z innych frakcji politycznych. Szukając sojuszników, chadecja oferuje tzw. porozumienie techniczne socjalistom, jak w minionej kadencji: przez pierwsze dwa i pół roku rządziłby Jerzy Buzek, a przez kolejne dwa i pół roku - lider socjalistów Martin Schulz.
Jednak w zamian chadecy zażądali od socjalistów zatwierdzenia już w lipcu na nową kadencję przewodniczącego KE Jose Manuela Barroso. Zagrozili, że jeśli socjaliści nie poprą Barroso, to oni nie poprą ich przedstawiciela na przewodniczącego PE w drugiej części mandatu. Socjaliści, a także liberałowie i Zieloni są jednak przeciwni głosowaniu w sprawie Barroso i szwedzkie przewodnictwo w UE zapowiedziało już, że do niego nie dojdzie na sesji inauguracyjnej, ale dopiero po wakacjach.
Brak porozumienia w sprawie Barroso nie przekreśla jednak szans Buzka, gdyż Schulz oddziela spory wokół szefa KE od przewodnictwa w Parlamencie Europejskim i jest chętny do zawarcia z chadekami porozumienia technicznego w tej drugiej sprawie. A nawet jeśli do porozumienia nie dojdzie, to Buzek może być wybrany dzięki głosom chadecji i deklarowanemu wcześniej poparciu z ław liberałów, Zielonych oraz frakcji konserwatywnej.
"Kandydatura Buzka nie budzi żadnych dwuznaczności i ma poparcie w innych frakcjach. To poparcie z rożnych partii może go nawet wzmocnić, niż gdyby miał być wybrany tylko dzięki porozumieniu technicznemu" - zapewniły w niedziele PAP źródła w PE.
"Między 7 a 14 lipca będziemy poszukiwać dla niego większości bądź z socjalistami, bądź z liberałami" - powiedział PAP w niedziele szef PO w EPL Jacek Saryusz-Wolski.
Rezygnacja Mauro była spodziewana, gdy stało się jasne, że w głosowaniu w EPL nie miałby on szans w konfrontacji z Buzkiem, popieranym przez największe delegacje we frakcji: Niemców, Francuzów, Hiszpanów, a także większość deputowanych z nowych krajów UE i krajów nordyckich.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział PAP, że do rządu od jakiegoś czasu docierały sygnały, iż Mauro może zrezygnować z ubiegania się o fotel szefa PE, a rząd zabiegał o to, by nie doszło do podziału głosów wewnątrz EPL.
Przed podziałami, do jakich doprowadziłoby wewnętrzne głosowanie w EPL, przestrzegał wielokrotnie Jacek Saryusz-Wolski. Daul cieszył się w niedzielę, że Mauro ustąpił Buzkowi "w duchu kompromisu i solidarności".
Wcześniej włoska prasa w licznych relacjach i analizach podkreślała, że szanse Mario Mauro słabną z każdym dniem, przede wszystkim z powodu poparcia Niemiec i Francji dla Jerzego Buzka.
Michal Kot (PAP)
kot/ jm/