Polski myśliwiec F-16 wylądował awaryjnie na warszawskim lotnisku Okęcie. Powodem było zapalenie się lampki sygnalizującej obecność dymu w kabinie. Na ziemi dymu nie stwierdzono. Wojsko bada, czemu zapaliła się lampka.
Wydział prasowy Dowództwa Sił Powietrznych potwierdził PAP informację radia RMF FM o awaryjnym lądowaniu myśliwca. Jedna z maszyn dyżurnych, zabezpieczających teren kraju, wylądowała na płycie wojskowej lotniska Okęcie bez przeszkód, nikomu z załogi ani obsługi lotniska nic się nie stało.
Siły Powietrzne podały, że dwa F-16 ćwiczyły nad Okęciem manewr podejścia do lądowania na to lotnisko. W trakcie ćwiczenia w jednej z maszyn zapaliła się lampka "dym w kabinie". W tej sytuacji, zgodnie z procedurą, pilot musi jak najszybciej wylądować na najbliższym dostępnym lotnisku. Tak też się stało.
Na razie nie wiadomo, dlaczego w myśliwcu zapaliła się lampka sygnalizująca pojawienie się dymu w kabinie. Samolot został odholowany do hangaru, gdzie zostanie sprawdzony. Wydział prasowy Dowództwa Sił Powietrznych nie potrafił określić, jak długo potrwa ten przegląd.(PAP)