Jeśli jeszcze w tym miesiącu nie odbędzie się debata na temat sytuacji i reformy służby zdrowia i nie padną deklaracje o podwyżkach wynagrodzeń w tym roku, to w czerwcu można spodziewać się strajku generalnego pracowników służby zdrowia - zapowiedziała we wtorek w Warszawie przewodnicząca sekretariatu zdrowia śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Ewa Fica.
Poinformowała o tym po wizycie u marszałka Sejmu, który przyjął delegację protestujących w środę w Warszawie lekarzy i pielęgniarek. Zapowiedziała, że jeszcze w tym tygodniu w poszczególnych województwach będą podejmowane decyzje o różnych formach protestu.
W środę w Sejmie miała odbyć się debata o sytuacji w ochronie zdrowia i sposobach jej naprawy. Jednak w poniedziałek minister zdrowia Zbigniew Religa zapowiedział rezygnację ze stanowiska, a debata została przesunięta o dwa tygodnie.
Zdaniem przewodniczącego śląskiej izby lekarskiej Macieja Hamankiewicza, winę za to, że nie odbyła się debata, ponoszą szef resortu zdrowia Zbigniew Religa i premier Kazimierz Marcinkiewicz. "Marszałek stwierdził, że Sejm był gotowy do dzisiejszej debaty, że mogła się ona odbyć, tylko niestety rząd, premier i minister Religa poprosili go - jako ci, którzy nie są gotowi do dyskusji, o jej przełożenie" - powiedział Hamankiewicz.
Przewodniczący związku zawodowego lekarzy w Opolu Rafał Olejnik podkreślił, że przedstawiciele środowiska medycznego złożyli deklarację, że zrobią wszystko, aby na skutek protestów nie ucierpieli pacjenci. "Lekarze już rozpoczęli protesty, na które my nie mamy wpływu, bo wolą całego środowiska jest pokazanie niezadowolenia i desperacji" - zaznaczył.
ipj/ bpi/ ktl/ itm/
