Deputowani rządzącej we Francji centroprawicy wezwali premiera Francois Fillona (na zdj.), aby cofnął zakaz używania antyradarów i umieszczania tablic sygnalizujących kontrolę prędkości - informują media. Parlamentarzyści uzasadniają to oburzeniem kierowców.
We Francji trwa burzliwa polemika w sprawie ogłoszonego przez rząd dwa tygodnie temu zaostrzenia walki z piratami drogowymi. Nowe przepisy przewidują zakaz używania w samochodach wszelkich wykrywaczy radarów oraz usunięcie tablic drogowych, informujących o stacjonarnej kontroli prędkości.
Jak podaje prasa, 70 deputowanych rządzącej Unii na Rzecz Ruchu Ludowego ( napisało dzień wcześniej list do szefa rządu, aby powiadomić go o _ głębokim oburzeniu (...) tysięcy _ ich wyborców zmianami w przepisach w kwestii radarów.
Parlamentarzyści wyrazili swoje rozgoryczenie tym, że rząd nie skonsultował się z nimi w tej sprawie. W liście do premiera Fillona zaatakowali jednocześnie_ ajatollahów prewencji drogowej _, którzy, według autorów apelu, chcieliby poprzez represyjne prawo narzucić innym _ świat bez samochodu _.
W odpowiedzi na ten apel deputowanych UMP rzecznik rządu Francois Baroin podkreślił we wtorek, że gabinet Fillona nie wycofa się z podjętych decyzji w sprawie radarów. Wyjaśnił, że mimo protestów zaostrzenie przepisów w tej dziedzinie jest konieczne, aby poprawić bezpieczeństwo na drogach.
Władze chcą wprowadzić nowe przepisy jeszcze przed jesienią tego roku. Według prasy, w ostatnich dniach rozpoczęto zdejmowanie tablic sygnalizujących obecność stacjonarnych radarów.
Według sondażu przeprowadzonego w połowie maja przez ośrodek Gfk Custom Research, ponad 70 proc. Francuzów jest przeciwnych zakazowi używania antyradarów i zniesieniu tablic informujących o stacjonarnych radarach.
Obecnie co najmniej 4,7 mln francuskich kierowców korzysta z urządzeń, pozwalających na zlokalizowanie radarów - ocenia dziennik _ Le Figaro _.
Zgodnie z decyzją rządu, kierowca przyłapany na używaniu w swoim pojeździe antyradaru już niedługo będzie musiał zapłacić 1500 euro grzywny i dostanie sześć punktów karnych. Otrzymanie 12 punktów oznacza we Francji odebranie prawa jazdy.
Francuskie media podchodzą sceptycznie do możliwości skutecznego egzekwowania zakazu. Zwracają uwagę, że antyradary mają na ogół niewielkie rozmiary, więc nie rzucają się w oczy przy kontroli policyjnej, a niektóre z nich są po prostu wmontowane w smartfony.
Francuski rząd ogłosił w maju także inne działania, które mają zmniejszyć liczbę śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. Zaostrzono kary za przekroczenie prędkości, prowadzenie pojazdów pod wpływem alkoholu oraz rozmawianie przez komórkę w czasie jazdy bez użycia zestawu głośnomówiącego.