Apel Komisji ds. Trudnych o zamknięcie sprawy Katynia jest w ocenie historyka dr Andrzeja Friszke "krokiem w dobrym kierunku i jak najbardziej właściwym".
Polsko-rosyjska Komisja ds. Trudnych zaapelowała we wtorek do przywódców Polski i Rosji o wyjaśnienie wszystkich okoliczności zbrodni katyńskiej, tak by więcej nie było potrzeby poruszania tej sprawy w stosunkach między obu państwami. Apel zawarła w komunikacie wydanym na zakończenie dwudniowego posiedzenia w Moskwie.
"Uczestnicy grupy, zwracając się do władz obu krajów, uważają za istotne zaktywizowanie wysiłków, zmierzających do należytego wyjaśnienia wszystkich okoliczności oraz zdjęcia z porządku dziennego relacji między obu krajami i społeczeństwami zbrodni katyńskiej, dokonanej przez reżim stalinowski" - głosi komunikat.
Pracom komisji współprzewodniczą były minister spraw zagranicznych RP, prof. Adam D. Rotfeld i rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (MGIMO), prof. Anatolij Torkunow.
"Niewątpliwie jest tak, że wytworzyła się taka sytuacja, że bez impulsu politycznego, zwłaszcza po stronie rosyjskiej i ustosunkowania się władz politycznych i woli dalszego drążenia sprawy, trudno liczyć na to, że osiągnie się jakiś postęp w badaniach nad sprawą katyńską, a także innymi trudnymi sprawami w relacjach polsko-rosyjskich" - ocenił dr Friszke.
Według historyka, "dawanie pola do różnego rodzaju mało przyjemnych spekulacji i mało sympatycznych, zwłaszcza dla nas teorii", jest rzeczą która zatruwa stosunki polsko-rosyjskie i to zarówno na szczeblu międzypaństwowym, jak i pomiędzy poszczególnymi obywatelami.
"Także rodzinom ofiar katyńskich należy się minimalne zadośćuczynienie moralne, tzn. żeby ta sprawa tragedii ich bliskich nie była przedmiotem dziwnych spekulacji i poddawania w wątpliwość jej charakteru. Tu są potrzebne pewne działania, które może nie tyle tą sprawę zamkną, bo ona nigdy nie będzie zamknięta, bo zawsze będziemy o niej pamiętać, ale żeby nie była ona punktem kontrowersji pomiędzy państwami" - podkreślił dr Friszke.
W jego opinii, gruncie rzeczy nie ma powodu by kwestia zbrodni katyńskiej nadal była punktem spornym pomiędzy Polską a Rosją, ponieważ jeżeli chodzi o podstawowe realia to odpowiedzialne władze państwa rosyjskiego ich nie kwestionują. "Pozostaje kwestia interpretacji tych faktów i określenia w sensie prawnym, ale to jest osobna sprawa" - dodał historyk.
Jak zaznaczył, według niego jednak dalsze badanie zbrodni katyńskiej i przekazywanie efektów tej wiedzy społeczeństwu obu krajów jest rzeczą bez wątpienia bardzo potrzebną. "Nazwiska osób kierujących projektem upewniają mnie, że są to ludzie kompetentni, mądrzy i pełni najlepszej woli" - powiedział we wtorek PAP dr Friszke.
Do zbrodni katyńskiej doszło po sowieckiej agresji na Polskę 17 września 1939 roku, kiedy do niewoli w ZSRR dostało się ok. 15 tys. oficerów. Decyzja o ich wymordowaniu zapadła na najwyższym szczeblu władzy radzieckiej. Zgodnie z dekretem władz ZSRR, podpisanym przez Stalina 5 marca 1940 roku, NKWD rozstrzelało wiosną tego roku ok. 22 tys. obywateli polskich, w tym 15 tys. oficerów, policjantów, funkcjonariuszy straży granicznej i służby więziennej. (PAP)
akn/ ls/ jbr/