Biała (PAP) - Główna Inspektor Pracy Bożena Borys- Szopa spotkała się w sobotę z protestującymi od półtora tygodnia pracownikami bielskiego oddziału poznańskiej firmy K-Tel - poinformował rzecznik śląsko-dąbrowskiej "Solidarności" Wojciech Gumułka.
Szefowej GIP nie udało się spotkać z władzami spółki. "To normalne, że członkowie zarządu firmy chcą spędzić Wielkanoc w domu. Szkoda jednak, że nie myślą w ten sam sposób o protestujących pracownikach. 12 osób głoduje, a 160 okupuje budynek. To wystarczający powód, żeby zarząd K-Tel zasiadł do rozmów z protestującymi" - skomentowała nieobecność członków władz.
Rzecznik protestujących Edward Stalewski zapowiedział, że pracownicy spędzą święta w okupowanych przez siebie pomieszczeniach spółki.
Bożena Borys-Szopa nie wypowiedziała się na temat ewentualnych nieprawidłowości w firmie K-Tel. Pracownicy zgłosili do Państwowej Inspekcji Pracy przykłady łamania przepisów BHP. Ich zdaniem część prac na wysokościach musieli wykonywać bez odpowiedniego przeszkolenia, bez zabezpieczeń lub pojedynczo.
"Tuż po świętach w firmie zakończy się kontrola Państwowej Inspekcji Pracy. Wtedy będzie można określić, czy postępowanie K- Tel, także panujące w firmie warunki BHP, były zgodne z przepisami" - powiedziała Borys-Szopa.
Protest w K-Telu trwa od 11 dni. W akcji bierze udział około 160 z 200 pracowników okręgu, którzy okupują pomieszczenia firmy. W minioną środę rozpoczęła się głodówka, do której przystąpiło już 12 osób.
Protest rozpoczął się po zapowiedzi władz firmy, że w bielskim oddziale konieczne są zwolnienia i obniżenie płac pracownikom, który pozostaną. Przedstawiciele załogi mówili, że spółka zamierzała wypowiedzieć umowy około połowie pracowników. Dyrekcja twierdzi, że zwolnienia obejmą 15 do 20 proc. załogi.
Protestujący pracownicy K-Telu, który w styczniu bieżącego roku zawarł z Telekomunikacją Polską (TP) trzyletnią umowę na utrzymanie sieci telekomunikacyjnych w rejonie bielskim, domagają się przede wszystkim gwarancji zatrudnienia na czas wyznaczony przez umowę z TP. Dyrekcja nie zgadza się na główny postulat.
W piątkowym komunikacie spółka zagwarantowała natomiast pracownikom, którzy pozostaną w K-Telu, wynagrodzenie zasadnicze nie niższe niż 1,7 tysiąca złotych oraz premię uznaniową. Obecnie zarobki wynoszą od 1,7 tys. zł do 2,4 tys. zł brutto. Pracownicy objęci zwolnieniami mieliby znaleźć pracę w Śląsk-Tel, który współpracuje z K-Telem. (PAP)
szf/ itm/