Ten wyrok ma już tylko charakter symboliczny, rozgrywa się bardziej na planie prawdy niż sprawiedliwości, na którą z racji upływu czasu jest już za późno - powiedział PAP w czwartek prezes Ośrodka Karta, Zbigniew Gluza, komentując czwartkowy wyrok w sprawie pacyfikacji śląskich kopalń.
Gluza dodał, że pamięci ofiar należy się ukaranie winnych, jednak ze względu na oddalenie w czasie staje się to już tylko działaniem na pokaz, mimo wysokości ogłoszonych wyroków.
"Ubolewam nad tym, że proces karania winnych przestępstw okresu komunistycznego nie dzieje się w pewnym porządku prawnym, a jedynie odbywa się przez takie incydentalne akty, jak ten wyrok" - zaznaczył Gluza.
Prezes Ośrodka Karta podkreślił, że w związku z opóźnieniami w czasie, obecne działania prawne stają się swego rodzaju karykaturą. "Polska popełniła jakiś błąd w relacji z historią. Kiedyś była wobec niej bierna, obecnie nadrabia to przesadnie, jednak jedynie w sytuacjach jednostkowych" - zauważył Gluza.
Sąd Okręgowy w Katowicach wydał w czwartek wyrok w trzecim procesie b. zomowców, oskarżonych o strzelanie do górników w śląskich kopalniach. Romuald Cieślak, b. szef plutonu specjalnego, został skazany na 11 lat więzienia. Jego podwładni otrzymali kary 3 oraz 2,5 roku. B. wiceszef MO z Katowic Marian Okrutny, oskarżany o sprawstwo kierownicze, został uniewinniony. (PAP)
akn/ ls/ mhr/