Jak dotąd tylko trzy ośrodki naukowe wybrały elektorów, mających wskazać kandydatów do przyszłej Rady Instytutu Pamięci Narodowej, która z kolei wyłoni kandydata na prezesa IPN. Wiadomo już, że niektóre uczelnie odłożyły wybór elektorów do jesieni. W sumie elektorów ma być 24.
Informację w tej sprawie przedstawił podczas czwartkowej konferencji prasowej w Katowicach pełniący obowiązki prezesa IPN Franciszek Gryciuk. Tymczasowy szef Instytutu obawia się, że nowe władze mogą być wybrane dopiero w pierwszych miesiącach przyszłego roku.
Dotychczas elektorów wskazały Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, Instytut Studiów Politycznych Polskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytet Adama Mickiewicza w Poznaniu.
"Są sygnały z części uczelni, że wiele z nich ze względu na okres wakacyjny odłożyło wybór elektorów na październik, kiedy rozpoczyna się nowy rok akademicki. To powoduje, że stan przejściowy przedłuża się i trudno powiedzieć, jak długo potrwa" - powiedział Gryciuk.
Przypomniał, że znowelizowana ustawa o IPN, zgodnie z którą odbywa się wybór nowych władz Instytutu, daje parlamentowi możliwość wskazania członków Rady IPN (będzie ona pełnić funkcje dawnego kolegium Instytutu) w sytuacji, gdy elektorzy nie będą wyłonieni w ciągu dwóch miesięcy od wejścia w życie ustawy.
"Nie wiemy, czy koalicja rządząca zechce skorzystać z tego zapisu (). Pojawiają się opinie, że realny czas wyboru prezesa Instytutu to styczeń, luty, a może nawet wiosna roku przyszłego. Naturalnie nie jest to dobre ani dla mnie, jako osoby pełniącej obowiązki prezesa, ani dla samego Instytutu" - ocenił Gryciuk.
Jego zdaniem, w sytuacji przejściowej trudno przygotowywać strategiczne założenia i plany działania Instytutu na przyszły rok. Przejmując obowiązki szefa IPN po tragicznej śmierci w katastrofie smoleńskiej prezesa Janusza Kurtyki, Gryciuk - jak powiedział - zakładał głównie kontynuację i realizację przyjętych już założeń na 2010 r. To przede wszystkim zaplanowane prace badawcze, wydawnicze, upamiętnienie najważniejszych rocznic historycznych oraz digitalizacja akt.
Gryciuk zapewnił, że niezależnie od trudnej, przejściowej sytuacji, Instytut realizuje swoje ustawowe obowiązki. Jego zdaniem, sytuacja kadrowa i organizacyjna IPN nie jest zła, a struktura instytutu jest "w pełni ukształtowana". Za ważne zadanie uznał przygotowanie przyszłorocznego budżetu IPN, który - podobnie jak w dwóch poprzednich latach - ma być "budżetem zadaniowym"; to oznacza, że środki przyznawane są na konkretne zadania.
Pierwszy przewodniczący kolegium IPN, Andrzej Grajewski, który uczestniczył w procedurach wyboru dwóch poprzednich prezesów Instytutu, skrytykował znowelizowaną ustawę o IPN. Jak mówił, poprzednie rozwiązania oparte były na silnej pozycji prezesa IPN, co miało gwarantować jego niezależność i apolityczność działania.
"Politycy zepsuli ten mechanizm, fundując nam słabego prezesa" - ocenił Grajewski, według którego wprowadzone w nowej ustawie rozwiązania wikłają prezesa w układy polityczne, a możliwość łatwego odwołania szefa IPN przez Radę co roku sprawia, że 5-letnia kadencja prezesa staje się jedynie teoretyczna.
Według Grajewskiego, wybór prezesa IPN (jak dotąd) większością 3/5 głosów gwarantował jego siłę i sprawiał, że szef Instytutu musiał mieć akceptację opozycji; wybór (jak obecnie) zwykłą większością będzie łatwiejszy, ale - jak mówił - spowoduje, że "będzie to prezes aktualnej większości parlamentarnej".
Grajewski ocenia, że część uczelni nie wybrała dotąd elektorów z powodu sezonu urlopowego, niemniej niektóre ośrodki naukowe mogą sabotować wybór elektorów; świadczy o tym - jak mówił - np. wcześniejsza negatywna postawa środowiska akademickiego wobec lustracji. "Jestem pełen złych przeczuć w tym zakresie. Nie wiadomo kiedy z tej procedury wyłoni się prezes IPN; wiadomo natomiast, że będzie to prezes słaby" - powiedział.
Zgodnie z nowelizacją ustawy o IPN autorstwa PO - która weszła w życie 27 maja br. - prezesa IPN powołuje Sejm za zgodą Senatu zwykłą większością głosów (a nie większością 3/5 głosów, jak wcześniej). Zgromadzenie Elektorów - które ma być wyłonione przez rady wydziałów uczelni mających uprawnienia do nadawania stopnia doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie historii oraz przez trzy instytuty PAN - ma wskazać kandydatów do Rady IPN.
Spośród nich członków Rady ma wybrać Sejm (5 z 10 kandydatów) i Senat (2 z 4 kandydatów). Uczelnie wybierają do zgromadzenia po jednym przedstawicielu, wyróżniającym się wiedzą z historii Polski w 20. wieku. Prezydent RP ma wybrać 2 członków Rady spośród kandydatów zgłoszonych mu przez Krajową Radę Sądownictwa (kandydatów do Rady kolejnych kadencji wskaże też Krajowa Rada Prokuratury).
Według wykazu, ogłoszonego w początku czerwca w rozporządzeniu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego, do wyboru elektorów uprawnione są: po dwa wydziały KUL w Lublinie i UAM w Poznaniu oraz po jednym wydziale - Uniwersytet Warszawski i Jagielloński, uniwersytety we Wrocławiu, Toruniu, Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Opolu, Rzeszowie, Szczecinie, w Katowicach, Bydgoszczy, Olsztynie, Zielonej Górze, Kielcach oraz Uniwersytet im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, Uniwersytet Papieski w Krakowie, Akademia im. Jana Długosza w Częstochowie, Uniwersytet Pedagogiczny w Krakowie oraz instytuty PAN - Historii, Historii Nauki oraz Studiów Politycznych.
Jak poinformował Gryciuk, obchody przypadającego w tym roku 10-lecia IPN odbędą się w dniach 7-8 października. Przełożono je na październik w związku z katastrofą smoleńską i przejściową sytuacją w Instytucie. Będą dużo skromniejsze niż wcześniej planowano. Wcześniej, w sierpniu, z okazji 30-lecia powstania Solidarności, ukaże się Encyklopedia Solidarności, w której wydanie finansowo i merytorycznie zaangażowany jest IPN. W ciągu 10 lat Instytut wydał ok. 800 różnych publikacji. (PAP)
mab/ malk/ woj/