8.3.Katowice (PAP) - Cztery gramy haszyszu miał w bagażu 17-latek z pogotowia opiekuńczego w Katowicach, który wraz z kolegami miał wyjechać do Brennej w ramach tzw. zielonej szkoły. O zatrzymaniu nastolatka poinformował w środę zespół prasowy śląskiej policji.
Tuż przed wyruszeniem w drogę grupy wychowanków pogotowia opiekuńczego wychowawcy podejrzewali, że ktoś może mieć narkotyki. Wezwali policję.
"Policjanci w towarzystwie labradora Pajki, udostępnionego przez Izbę Celną, skontrolowali bagaże podróżnych. W jednym z nich Pajka wywąchała narkotyki, które ukryte były w podwójnym dnie plecaka" - powiedziała PAP rzeczniczka katowickiej policji komisarz Magdalena Szymańska-Mizera.
Właściciel plecaka został zatrzymany. Jak ustalili policjanci, 17- latek od 2004 roku rozprowadził 400 gramów haszyszu i marihuany wśród uczniów katowickich szkół. Zatrzymano także jego czterech kolegów, z którymi współpracował w tym procederze.
To kolejny w ostatnich dniach na Śląsku przypadek, kiedy policyjny pies znalazł narkotyki u młodzieży. We wtorek policjanci zatrzymali dwóch 18-letnich uczniów Zespołu Szkół Zawodowych Specjalnych w Gliwicach, którzy mieli przy sobie haszysz. Narkotyki wyczuł labrador Browar, z którym na prośbę dyrekcji policjanci weszli do szkoły. Policja zatrzymała też 18-letniego dilera, który sprzedał narkotyki rówieśnikom. (PAP)
kon/ bno/