Posłanka Samoobrona Danuta Hojarska poinformowała we wtorek dziennikarzy, że złoży do sądu prywatny akt oskarżenia przeciwko redaktorowi "Faktu", który - według niej - pobił ją w czerwcu 2007 r.
"Dziennikarz +Faktu+ mnie pobił, znieważył i pomawia. Mówię gazecie +Fakt+: przestańcie wreszcie kłamać, bo jesteście oszustami, którzy oszukują całe społeczeństwo. To, że wasz redaktor nie ma kultury i rzuca się na kobiety, to jest wasza wina" - powiedziała Hojarska na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie.
"Gazeta +Fakt+ mija się z prawdą i to mija się od dłuższego czasu" - wspierał Hojarską p.o. szef klubu Samoobrony Krzysztof Sikora.
Konferencja Hojarskiej miała związek z wtorkową publikacją w "Fakcie".
Jak napisał dziennik, prokuratura po trwającym niecały miesiąc śledztwie nie miała wątpliwości. "W sprawie zawiadomienia pani danuty Hojarskiej Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście Północ wydała postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia - zapewnia prokurator rejonowy Agnieszka Muł" - czytamy. "Tym samym potwierdziło się, że Hojarska kłamie" - podkreśla "Fakt".
W połowie czerwca Hojarska poinformowała, że została pobita przez reportera gazety "Fakt". Jak mówiła, gdy wieczorem, przebywała w restauracji, weszła do łazienki, gdzie za nią "trafił redaktor gazety +Fakt+ pan Misznik Piotr". "Robił mi zdjęcia w toalecie. Wybiegłam za nim, uciekł na zewnątrz" - relacjonowała Hojarska na specjalnej konferencji prasowej.
"Doszli moi działacze. Przedstawił się, że jest redaktorem gazety +Fakt+. Był z koleżanką. Złapał jednego z moich działaczy za marynarkę. Ja dobiegłam i mówię, żeby nie ruszał tego człowieka, więc wyżył się na mnie, złapał mnie za rękę, kopnął mnie w nogę" - opowiadała posłanka Samoobrony. (PAP)
mrr/ par/