Trwające od początku lipca rozmowy o koalicji rządowej w Holandii między liberałami i lewicą zakończyły się fiaskiem - poinformowano we wtorek w Hadze. Przedterminowe wybory parlamentarne odbyły się sześć tygodni temu.
Rozmowy pomiędzy Liberalną Partią Ludową na rzecz Wolności i Demokracji (VVD) a Partią Pracy (PvdA), Demokratami 66 (D66) i Zieloną Lewicą (GL) "nie przyniosły rezultatu" - podały władze.
Szef VVD Mark Rutte, którego ugrupowanie wygrało czerwcowe wybory, zdobywając 31 mandatów na 150 miejsc w parlamencie, wyjaśnił, że "powodem fiaska rozmów były finanse".
Między partiami wystąpiły "wielkie różnice" w wielu sprawach gospodarczych, a zwłaszcza w kwestii redukcji wydatków publicznych, co uniemożliwiło zawarcie umowy koalicyjnej - dodał Rutte w rozmowie z agencją ANP.
Liberałowie są za znacznym zmniejszeniem wydatków publicznych - o 5 mld euro od 2011 roku, aby w 2015 roku doprowadzić do cięć budżetowych na ten cel w wysokości 20 mld euro.
Szef VVD zamierza teraz rozważyć wariant współpracy z Partią Pracy (30 miejsc), a także z chrześcijańskimi demokratami dotychczasowego premiera Jana Petera Balkenende. Jego Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny (CDA) zdobył w wyborach zaledwie 21 miejsc w parlamencie, w porównaniu z 41, jakie miał dotychczas.
Rutte zaraz po wygranych wyborach wykluczył koalicję z antyislamską Partią na rzecz Wolności Geerta Wildersa (PVV), która niemal podwoiła liczbę posiadanych mandatów (24) i jest trzecią siłą w parlamencie.
Politolodzy uważają, że negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu mogą potrwać jeszcze tygodnie, a nawet miesiące. (PAP)
jo/ mc/
6648056