Siedmioro pracowników Huty Łaziska, która od początku lutego nie pracuje z powodu braku energii elektrycznej, drugi dzień prowadzi w sobotę akcję protestacyjną w gmachu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Chcą, by wojewoda skutecznie wyegzekwował wznowienie dostaw prądu na korzystnych dla huty zasadach.
Protestujący przebywają na korytarzu przed gabinetem wojewody Tomasza Pietrzykowskiego. Noc spędzili w śpiworach na łóżkach polowych, udostępnionych im przez Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody. W piątek po południu służby wojewody przygotowały też dla nich poczęstunek, jednak na kolację i sobotnie śniadanie jedli już własne zapasy.
"Na razie liczba uczestników akcji się nie zwiększy, nastąpiła jedynie wymiana dwóch protestujących. Ale jeżeli nie będzie żadnych efektów, od poniedziałku będą do nas dołączać kolejne osoby" - powiedział w sobotę PAP jeden z okupujących, Jerzy Borowski.
Na jednym z okien Urzędu protestujący powiesili hutniczą, czarno-pomarańczową flagę. Podobną rozpostarli przy znajdującym się na półpiętrze popiersiu gen. Jerzego Ziętka. Na transparentach napisali, że żądają respektowania prawomocnych wyroków sądu.
Właśnie grudniowy, prawomocny wyrok sądu, którego konsekwencją - według przedstawicieli huty - powinno być wznowienie dostaw prądu po cenach z 2001 roku (obecne są dwa razy wyższe), jest jednym z głównych elementów sporu między hutą a Górnośląskim Zakładem Elektroenergetycznym GZE (obecnie Vattenfall Distribution).
Hutnicy chcą, by wojewoda wyegzekwował realizację postanowienia prezesa Urzędu Regulacji Energetyki (URE) z 2001 roku, zgodnie z którym, GZE do czasu rozstrzygnięcia sporów stron powinien dostarczać hucie prąd po cenach z 2001. GZE, podpierając się innym wyrokiem sądu z marca tego roku, zmieniającym postanowienie prezesa URE, chce wznowić dostawy, ale po cenie z taryfy.
Wojewoda śląski rozpoczął egzekucję postanowienia prezesa URE (jeszcze przed jego zmianą - PAP), nakładając na GZE kolejne grzywny. Wybrał taki środek egzekucji, ponieważ - jak tłumaczy - wskazał go wierzyciel, czyli prezes URE. Hutnicy domagają się jednak silniejszych sankcji wobec GZE, grożąc zaostrzeniem protestu.
Wojewoda wyklucza możliwość zastosowania sankcji silniejszych niż do tej pory, uważając, że złamałby w ten sposób prawo i naraziłby Skarb Państwa na znaczne straty. Jednocześnie deklaruje, że wstrzyma się na razie z umorzeniem postępowania egzekucyjnego wobec GZE (do czasu rozpatrzenia przez sąd zażalenia huty - PAP), co zasugerował mu w swoim piśmie prezes URE, po tym, gdy Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zmienił sporne postanowienie, nakazując dostawy prądu, ale w cenie taryfowej.
Huta Łaziska to jedyny w Polsce producent żelazostopów dla hut i odlewni; zakład należy również do największych krajowych odbiorców energii elektrycznej. W hucie i spółkach kooperujących pracuje ok. tysiąca osób. W ubiegłym roku huta przyniosła ok. 40 mln zł strat. (PAP)
mab/ bno/