"Choć było to mało prawdopodobne, jednak mogło być gorzej (dla Rosji)" - tak wyniki poniedziałkowego szczytu Unii Europejskiej w Brukseli oceniła we wtorek w rozmowie z PAP znana rosyjska politolog Irina Kobrinska.
"Wszelako nie uważam tego - jak czynią to niektóre nasze media - za zwycięstwo rosyjskiej dyplomacji" - dodała Kobrinska. Jej zdaniem, "szczyt pokazał, iż w UE trzeźwo ocenia się sytuację".
"Zademonstrował, że UE mimo wszystko ma świadomość rosnącej roli Rosji we współczesnym świecie; że zdaje sobie sprawę, iż Europa realnie złączona jest więzami gospodarczymi, handlowymi i politycznymi z Rosją. Dlatego izolowanie partnera, wprowadzanie przeciwko niemu sankcji byłoby niekonstruktywne" - powiedziała.
"To, że nie było takich decyzji, jest bardzo dobre" - podkreśliła Kobrinska.
Według politolog, "nie jest tragedią, że postanowiono odłożyć rozmowy na temat przyszłego porozumienia o partnerstwie i współpracy". "Po pierwsze - funkcjonuje i nadal będzie funkcjonować stara umowa. A po drugie - ani Rosja, ani UE tak naprawdę same nie wiedzą, czego chcą od tego porozumienia" - zauważyła.
"Nie stało się więc nic strasznego, że negocjacje te zostały odłożone" - oceniła.
W opinii Kobrinskiej, "warunek, że rozmowy zostaną wznowione po wycofaniu rosyjskich wojsk jest bardzo nieprecyzyjny, gdyż każda ze stron inaczej to rozumie".
"Ważne jest, że prezydent Francji Nicolas Sarkozy znów przyjedzie do Moskwy na rozmowy z prezydentem Dmitrijem Miedwiediewem. Ważne jest też, że Rosja, przeprowadziwszy operację w Gruzji i uznawszy Osetię Południową oraz Abchazję, deklaruje - i jest do tego mentalnie przygotowana - że gotowa jest na internacjonalizację tego procesu" - powiedziała.
"Czyli gotowa jest wpuścić tam UE, rozszerzyć obecność OBWE, dać im więcej pełnomocnictw. Inną sprawą są szczegóły - gdzie będzie strefa buforowa, jaki będzie mandat. Jednakże fakt, iż Rosja jest na to gotowa, jest bardzo pozytywny" - dodała politolog.
Kobrinska zwróciła uwagę, że "Rosja zamierza jednocześnie udzielać pomocy wojskowej dwóm republikom, które uznała". "Także w tym nie ma niczego złego. Tak istnieje Cypr Północny, tak istnieje Tajwan. I nic strasznego się nie dzieje"- powiedziała.
Politolog wskazała także, że "stosunki Rosji z Abchazją nie ulegną zmianie". "Jeśli zaś chodzi o Osetię Południową, to tu jest więcej znaków zapytania, więcej bólu głowy" - zauważyła.
Mówiąc o roli Polski w czasie brukselskiego szczytu i gruzińskiego kryzysu, Kobrinska oceniła, że "nie wydarzyło się nic nieoczekiwanego". "Rosja bardzo dobrze zna stanowisko Polski i nie czyni sobie żadnych iluzji" - podkreśliła.
Według politolog, "stosunki polsko-rosyjskie cały czas znajdują się w stanie +plus minus+". "Po wizycie premiera Donalda Tuska w Moskwie były bardziej +na plus+. Teraz będą bardziej +na minus+" - dodała.
Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/