Większość obywateli Islandii chce rozpoczęcia negocjacji akcesyjnych z Unią Europejską. Jest to wyraźna zmiana w stosunku do nastrojów z lutego tego roku, gdy przewagę mieli przeciwnicy UE.
Jak podał największy dziennik tego kraju "Morgunbladid", 58 proc. mieszkańców Republiki Islandii jest za podjęciem przez nią rokowań w sprawie przystąpienia do UE. W lutym podobną opinię wyrażało 34 proc. ankietowanych. Zdecydowanymi przeciwnikami nawet zbliżenia do Unii jest 25 proc. Islandczyków; na początku roku było ich 42 proc.
Prawie połowa (47 proc.) chce, by Islandia zrezygnowała z narodowej waluty i zastąpiła ją euro. Więcej niż połowa Islandczyków - 55 proc. - jest pewna, że przystąpienie do Unii będzie miało pozytywny wpływ na gospodarkę ich kraju, a 31 proc. uważa, że ten wpływ będzie negatywny.
Najnowsze badania przeprowadzono na zlecenie Federacji Islandzkiego Przemysłu (FII), organizacji popierającej rozpoczęcie negocjacji między Reykjavikiem a Brukselą. Niechętny przystąpienia kraju do UE jest natomiast Geir Haarde - premier rządu i lider koalicyjnej Partii Niepodległości. Jego poprzednik Halldor Asgrimsson, przewodniczący liberalnej Partii Postępowej i do czerwca tego roku szef rządu, twierdził, że Islandia stanie się najpóźniej w 2015 r. pełnoprawnym członkiem Unii.
Islandia jest członkiem NATO, a ponadto podpisała porozumienie o Europejskim Obszarze Gospodarczym (EOG). Sygnatariusze porozumienia spoza UE akceptują większość unijnych dyrektyw. Oprócz 25 państw członków Unii porozumienie to podpisały: Islandia, Liechtenstein i Norwegia.
Michał Haykowski (PAP)
mih/ az/ kan/