Były opozycjonista Seweryn Jaworski powiedział w piątek przed warszawskim sądem, że nie wie, by kierowca ks. Jerzego Popiełuszki Waldemar Chrostowski współpracował z SB i pomógł w porwaniu księdza.
Chrostowski, świadek ostatnich chwil ks. Jerzego Popiełuszki, jego kierowca i przyjaciel, wytoczył proces Wojciechowi Sumlińskiemu, dziennikarzowi "Wprost" i autorowi książki "Kto naprawdę Go zabił?", który zarzucił Chrostowskiemu współpracę z SB. Chrostowski domaga się sprostowania i przekazania 50 tys. na muzeum ks. Popiełuszki.
Jaworski, świadek strony pozwanej, zeznał, że niepokoiły go pewne zachowania Chrostowskiego, gdy ten, po uprowadzeniu księdza, mieszkał w jego pokoju w żoliborskim kościele. Według Jaworskiego, Chrostowski przeglądał kiedyś książki księdza. Świadek nie pamiętał, czy było to jeszcze przed wiadomością o zamordowaniu księdza czy po niej. Według Jaworskiego, Chrostowski wyjaśnił, że czyni to w porozumieniu z wikariuszem, który jednak kilka miesięcy później w rozmowie z Jaworskim zaprzeczył.
Jaworski zapamiętał też, że kiedyś zobaczył u Chrostowskiego wystający z ubrania fragment kolby pistoletu. Zeznał, że nie pytał Chrostowskiego o broń, dodał, że mógł to być pistolet gazowy.
"Żadnej wiedzy o pomocy Chrostowskiego w uprowadzeniu księdza Jerzego Popiełuszki nie posiadam" - powiedział Jaworski. Zeznał też, że nic nie wie, by Chrostowski był tajnym współpracownikiem SB.
W opublikowanej jesienią 2005 książce "Kto naprawdę Go zabił?" Sumliński ujawnił nieznane dokumenty, które - jego zdaniem - mogły skłaniać do zrewidowania dotychczasowej wiedzy o okolicznościach zbrodni. Według książki, zwłoki księdza wrzucono do Wisły 25 października 1984 r., a nie 19 października - jak ustalił sąd, skazując zabójców księdza w 1985 roku. IPN stwierdził, że nie można jednoznacznie sformułować takiej tezy.
IPN zawiadomił prokuraturę, że w książce znajdują się materiały "żywcem wyjęte" z prowadzonego przez Instytut śledztwa w sprawie ewentualnej odpowiedzialności za zabójstwo osób z najwyższych szczebli PRL. Ujawnienie materiałów śledztwa bez zgody prokuratora jest przestępstwem, za które grozi do dwóch lat więzienia. W ubiegłym roku stołeczna prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie ujawnienia w książce materiałów ze śledztwa IPN z powodu niewykrycia sprawcy i znikomej szkodliwości społecznej czynu.
Ks. Popiełuszkę, kapelana podziemnej "Solidarności" i duszpasterza robotników Huty Warszawa, porwali i bestialsko zamordowali 19 października 1984 r. trzej funkcjonariusze zwalczającego Kościół IV departamentu MSW Grzegorz Piotrowski, Waldemar Chmielewski i Leszek Pękala. W 1985 r. sąd w Toruniu skazał Piotrowskiego na 25 lat więzienia, Pękalę - na 15 lat, Chmielewskiego - na 14 lat, a ich zwierzchnika Adama Pietruszkę - na 25 lat. Nie odbyli kar w całości. Najdłużej - 15 lat w więzieniu był Piotrowski.
W 1994 r. Sąd Wojewódzki w Warszawie niejednomyślnie uniewinnił generałów SB Władysława Ciastonia i Zenona Płatka od zarzutu kierowania tą zbrodnią.
W pionie śledczym warszawskiego IPN powołano w 2006 roku specjalny zespół prokuratorów do prowadzenia śledztwa w sprawie działalności "związku przestępczego" w MSW z lat 70. i 80. Chodzi o różne przestępstwa IV departamentu, w tym także o niewyjaśnione wątki zabójstwa ks. Jerzego.(PAP)
brw/ wkr/ woj/