Sekretarz stanu USA John Kerry wyraził w czwartek w Rzymie wdzięczność wobec Rosji za jej wolę zorganizowania negocjacji na rzecz politycznego rozwiązania konfliktu w Syrii. O konieczności jego znalezienia rozmawiał z szefową dyplomacji Włoch Emmą Bonino.
Na konferencji prasowej z minister Bonino Kerry oświadczył, że Stany Zjednoczone wolałyby, aby Moskwa nie udzielała pomocy wojskowej Rosji. Odnosząc się do prasowych doniesień o możliwości sprzedaży Syrii rosyjskich pocisków ziemia-powietrze ocenił, że byłby to element "potencjalnie destabilizujący, przede wszystkim dla Izraela".
Sekretarz stanu USA powtórzył środową deklarację o tym, że Stany Zjednoczone przekażą 100 milionów dolarów pomocy na rozwiązanie kryzysu humanitarnego w rejonie tego konfliktu oraz państwach ościennych, gdzie przebywają syryjscy uchodźcy.
Waszyngton, tak jak Włochy, chce położyć kres tej wojnie - zapewnił Kerry.
Wyraził również opinię, że obecny przywódca Syrii Baszar el-Asad nie mógłby wejść do ewentualnego rządu przejściowego w Damaszku. Oznajmił ponadto: "Wiemy, że obecna sytuacja w Syrii jest nie do utrzymania, a jeśli nie będzie przywództwa w tym kraju, a także procesu pojednania, dochodzić będzie tylko do destrukcji, pogorszenia sytuacji humanitarnej oraz umocnienia ekstremistów".
"Istnieje ryzyko, że broń chemiczna mogłaby wtedy wpaść w niepowołane ręce" - ostrzegł sekretarz stanu.
Razem z minister Emmą Bonino kilkakrotnie mówił o potrzebie znalezienia politycznego rozwiązania konfliktu w Syrii.
"W Syrii trzeba patrzeć w przyszłość, a nie w przeszłość" - powiedziała szefowa włoskiej dyplomacji. Zadeklarowała też gotowość zwiększenia pomocy humanitarnej dla uchodźców syryjskich w Jordanii i Libanie.(PAP)
sw/ ro/