Wypowiedzi prezesa NBP Marka Belki po środowym posiedzeniu RPP sugerują, iż osłabienie złotego jest dla banku powodem dyskomfortu, co oznacza, że dalsze interwencje na rynku walutowym są możliwe - sądzi JP Morgan.
RPP zgodnie z oczekiwaniami utrzymała w środę stopy procentowe i wyczekujące nastawienie. Na konferencji prasowej prezes NBP Marek Belka powtórzył, że kurs złotego nie współgra z fundamentami gospodarki.
JP Morgan spodziewa się, że obecny poziom stóp procentowych nie zmieni się do końca 2011 r., a w 2012 r. zostaną obniżone łącznie o 75 pb.
"Podczas, gdy dynamika wzrostu jest wciąż prężna (4,5 proc. rdr za I. półrocze br. i nie ma jak dotąd oznak wyhamowania aktywności), a stopa inflacji utrzymuje się powyżej celu, obawy NBP o kondycję złotego są zrozumiałe" - stwierdził bank w komentarzu ze środy po południu.
"Zakładając, że inne czynniki nie zmienią się, osłabienie złotego w ostatnich miesiącach, jeśli się utrzyma w okresie najbliższych 12 miesięcy, spowoduje przyrost stopy inflacji o 1 pkt. proc. Jednak czynniki takie, jak niższe ceny surowców, czy obniżka tempa wzrostu zrównoważą tendencję inflacyjną i umożliwią jej powrót w stronę celu w 2012 r." - zaznacza komentarz.
"Podtrzymujemy pogląd, że NBP odczeka aż tempo wzrostu gospodarki obniży się do ok. 3,0 proc., zaś inflacja powróci do celu (1,5-3,5 proc. rdr), zanim na serio rozważy obniżkę podstawowych stóp procentowych począwszy od I. kw. 2012 r." - tłumaczą.
Według JP Morgana w średnim okresie do obniżki inflacji przyczyni się osłabienie tempa wzrostu, zacieśnienie fiskalne (łącznie z redukcją wydatków na inwestycje publiczne) oraz wprowadzone wcześniej zwyżki stóp procentowych, łącznie o 1 ptk proc. od początku 2011 r.
Najważniejsza ze stóp procentowych od kilku miesięcy jest na poziomie 4,5 proc., zaś stopa inflacji w sierpniu wyniosła 4,3 proc. rdr. (PAP)
asw/ drag/