Małgorzata Jacyna-Witt, b. przewodnicząca klubu radnych PiS w zachodniopomorskim sejmiku i kandydatka na prezydenta Szczecina, w liście otwartym do przewodniczącego Komitetu Wykonawczego PiS Joachima Brudzińskiego skrytykowała go "za zły wizerunek partii". Brudziński zarzuty odrzuca.
Brudziński powiedział PAP, że nie może zgodzić się z zarzutami radnej, bo są one nieprawdziwe.
"Joachimie, przeczytałam list otwarty Marka Migalskiego do prezesa Jarosława Kaczyńskiego i chcę powiedzieć, że podpisuję się pod nim obiema rękami. Ten list to przede wszystkim opinia o najbliższym otoczeniu prezesa w PiS, o garstce ludzi, do których ty także się zaliczasz. Bo to tacy ludzie jak ty są odpowiedzialni za zły wizerunek tej partii, za ogromny negatywny elektorat głosujący nie na PO, ale przeciwko PiS" - napisała m.in. Jacyna-Witt w liście opublikowanym we wtorek na jej blogu.
Jak dodała radna, która nigdy nie należała do PiS, Migalski opublikował swoją opinię nt. partii w liście otwartym, gdyż nie ma możliwości zaprezentować swojego stanowiska i opinii bezpośrednio osobie, do której się zwraca? "Tacy ludzie jak ty blokują dyskusję wewnątrz partii" - zwróciła się do Brudzińskiego.
"...zacietrzewienie właściwe twojej osobie przy najmniejszym słowie krytyki, jest powszechnie znane członkom partii w naszym województwie. Wiele osób z tego powodu zrezygnowało z członkostwa w PiS, wiele też - pozostając członkami partii - zdecydowało zdystansować się do jakiejkolwiek działalności. Wiesz, dlaczego PO w naszym województwie ma tak duże poparcie? Bo PiS jest takie słabe. A słabe jest, gdyż tobie nie zależy na jego wzmocnieniu, a nawet wręcz przeciwnie" - twierdzi Jacyna-Witt.
Radna zarzuciła też posłowi, że przez ostatnie lata nie interesował się Szczecinem i regionem, i utrudniony był z nim kontakt zarówno lokalnych działaczy partii, jak i samych mieszkańców. Według niej, Brudzińskiemu nie chodzi o budowanie silnej partii, ale raczej o zabezpieczenie sobie pozycji na liście wyborczej do parlamentu.
Radna dodała, że zdecydowała się na samodzielny start w wyborach na prezydenta Szczecina. "Mój samodzielny start w wyborach jest odpowiedzią na konformizm, oportunizm, draństwa, matactwa, nieudacznictwo tzw. elit politycznych - jest odpowiedzią na zapotrzebowanie szczecinian na działanie oparte na prawdzie i uczciwości" - zakończyła.
Brudziński powiedział PAP, że nie zna listu radnej, ponieważ nie czyta jej blogu. Natomiast zna jego tezy z relacji m.in. dziennikarzy.
Jego zdaniem, wpis na blogu to reakcja po nieudzieleniu przez niego kandydatce na prezydenta miasta "bezwarunkowego poparcia", którego radna miała wcześniej zażądać. "Partia i ja nie możemy przykładać się do realizacji czyichś indywidualnych karier czy aspiracji" - dodał.
Przypomniał, że Jacyna-Witt nigdy nie wstąpiła do PiS, choć w ostatnich wyborach samorządowych znalazła się na liście tej partii. "Dziwi mnie, gdy krokodyle łzy nad partią wylewają ci, którzy nigdy w niej nie byli, a dzięki niej często budowali swoją pozycję" - zaznaczył.
"Jeśli moja osoba, która ją rekomendowała na listę PiS, jej przeszkadza, dzięki której uzyskała mandat i mogła pobierać diety, niech je odda i przekaże na cel charytatywny"- powiedział.
Poinformował także, że radna odmówiła startu w zbliżających się wyborach z listy PiS. "Chciała natomiast, by partia poparła jej listę i umieściła na niej swoich kandydatów" - dodał.
Brudziński powiedział też, że oboje dali sobie słowo, że nie będą się wzajemnie atakować. "Ja mimo tego ataku, ze względu na cztery lata współpracy, moim zdaniem dobrej dla miasta i regionu, zamierzam słowa dotrzymać - podkreślił.
2 sierpnia Jacyna-Witt zrezygnowała z szefowania klubowi radnych PiS i zapowiedziała, że ostatecznie startuje w wyborach prezydenckich z własnym programem.(PAP)
epr/ la/ bk/