# w 6. akapicie zamiast "wiceminister gospodarki Katarzyna Kasperczyk" powinno być "wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk" #
02.12. Warszawa (PAP) - Utworzenie strefy wolnego handlu między UE a USA przy dobrym przygotowaniu przyniesie Polsce więcej korzyści niż strat - to wnioski z poniedziałkowej dyskusji działającego przy Ministrze Gospodarki Komitetu Gospodarczej Myśli Strategicznej.
Członkowie Komitetu i przedstawiciele MG byli zgodni, że umowa handlowa obejmująca jedną trzecią światowego handlu, 52 proc. PKB i 40 proc. produkcji pozwoli zarówno UE jak i USA nadawać ton zmianom w światowej gospodarce. To oznacza dla członków projektowanego bloku TTIP (Transatlantic Trade & Investment Partnership) korzyści.
Wiceminister gospodarki Jerzy Pietrewicz oceniał, że znaczenie w świecie USA i UE maleje, natomiast sojusz gospodarczy pozwoliłby zatrzymać część kapitału i przemysłu we wspólnym obszarze gospodarczym. Z drugiej strony - wskazywał - gospodarka USA jest bardziej elastyczna, innowacyjna od europejskiej i ma tańszą energię, co może ją faworyzować wobec Europy.
Jednak, według Pietrewicza, to większa szansa niż zagrożenie. "Świat się zmienia bardzo szybko, a ton nadają najwięksi; reszta albo się przyłącza do wielkich bloków, albo się zmarginalizuje" - mówił wiceminister.
Szefowa przedstawicielstwa KE w Polsce Ewa Synowiec zaznaczyła, że umowa nie będzie obejmować organizmów genetycznie modyfikowanych, kwestii praw audiowizualnych, działań wywiadowczych i ochrony danych osobowych. Natomiast od innych umów odróżniać ją będzie objęcie sfery regulacji. "Nie można narzucić nic niezależnym urzędom regulacyjnym, ale będzie platforma ich współpracy. Strony liczą, że nie tylko zbliżą systemy regulacyjne, ale i narzucą standardy globalne, co może być przeciwwagą np. do Chin, które chcą tworzyć własne standardy techniczne" - wyjaśniła Synowiec.
To prawdopodobnie ostatnia próba umocnienia sojuszu transatlantyckiego, ze względu na koncentrację Amerykanów na Azji i Pacyfiku - dodała wiceminister spraw zagranicznych Katarzyna Kacperczyk. W jej ocenie, fiasko będzie oznaczać stratę Unii na znaczeniu, a sukces wzmocni rolę cywilizacji zachodniej na świecie.
Badacz regionalizmów handlowych prof. Katarzyna Śledziewska przypomniała z kolei, że USA negocjują z państwami Azji i Pacyfiku rozszerzone porozumienie o integracji gospodarczej, które docelowo ma objąć 800 mln ludzi i 40 proc. światowego PKB. Przytoczyła jednak przecieki z rokowań, z których ma wynikać, że Amerykanie zajmują wyjątkowo radykalne stanowisko w kwestii praw autorskich, domagają się drakońskich kar i chcą rozszerzenia patentów np. na sposoby leczenia metodami chirurgicznymi, co np. przez WTO nie jest regulowane. Z przecieków wynika jednak, że inne kraje są tu skłonne pójść na kompromisy, by podpisać umowę - zaznaczyła Śledziewska.
Prof. Władysław Szymański ze Społecznej Akademii Nauk tłumaczył, że wyczulenie USA na prawa autorskie biorą się z tego, że kraje rozwinięte zorientowały się, iż to ich jedyna przewaga nad rozwijającymi się. Najważniejsze są umiejętności do stworzenia prototypu czegoś; jego seryjna produkcja natomiast jest coraz tańsza i coraz mniej opłacalna - tłumaczył Szymański.
Podobnego zdania był przewodniczący Krajowej Rady Przedsiębiorczości prof. Roman Sobiecki. "Nie można się dziwić, że Amerykanie chcą w ten sposób coś regulować czy kontrolować, bo produkcja im ucieka, pozostają korzyści z kreowania innowacji. USA i inne kraje będą chciały ten stan chronić, stąd m.in. ACTA" - mówił.
Na świecie obserwujemy tworzenie nowych bloków, które kreują światowy ład gospodarczy - oceniał wicepremier Janusz Piechociński. Cena pracy jest coraz mniej ważna przy przesuwaniu inwestycji do tych bloków; ważniejsza jest cena energii, stąd reindustrializacja Ameryki - dodał. Podkreślił, że świat, oprócz Europy debatuje obecnie, jak pozbyć się niewydolności WTO, jak pozbyć się związków ze 150 krajami, które nic nie wnoszą i nic nie znaczą z punktu widzenia handlu i korzyści.
"Podzielam opinię, że najwięcej zyskuje ten, kto przedstawi prototyp gotowy do produkcji, a nie ten, kto będzie produkował. Tak się kreuje rynek" - stwierdził Piechociński.
Powołany w czerwcu przez Piechocińskiego Komitet Gospodarczej Myśli Strategicznej ma ustalać priorytety dla polskiej gospodarki.(PAP)
wkr/ je/ ura/