Prace nad zapłodnieniem in vitro u kota domowego, rozpoczęte niedawno na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu, mają w przyszłości pomóc w ocaleniu polskich żbików i rysi.
Otwarte w grudniu (na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej) Laboratorium Zapłodnienia Pozaustrojowego na razie uzyskało zarodki kota domowego w stadium blastocysty (blastocysta to stadium zarodka, w którym nadaje się on do wszczepienia samicy).
Komórki jajowe i plemniki pochodziły z usuniętych zwierzętom gonad, przeznaczonych do utylizacji. W przyszłym roku planowane jest wszczepianie zarodków do macic kotek i uzyskanie zdrowego potomstwa. Gdy specjaliści nabiorą doświadczenia w pracy ze zwykłymi kotami, chcą zająć się rzadszymi zwierzętami.
Zapłodnienie in vitro stosowane jest dość szeroko w przypadku zwierząt gospodarskich, na przykład bydła - chodzi o uzyskanie dużej liczby potomstwa od cennych pod względem genetycznym osobników. Natomiast rzadkie gatunki zapłodnienie in vitro może ocalić przed wyginięciem, dzięki podtrzymywaniu lub zwiększaniu populacji. Prace nad "kocim" in vitro prowadzone są od lat - między innymi na uniwersytetach w Berlinie i Uppsali czy Smithsonian Institute. Udało się tam już uzyskać potomstwo niektórych gatunków.
"Jeśli pada samica lub samiec rzadkiego gatunku dzikiego kota, pobiera się gonady zwierzęcia i zamraża. - powiedział PAP dr hab. Wojciech Niżański, kierownik Katedry Rozrodu z Klinika Zwierząt Gospodarskich Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. - Później można wykorzystać komórki jajowe czy plemniki do uzyskania zarodków in vitro, które zostają wszczepione samicom. W Polsce zagrożone wyginięciem są żbiki i rysie. Mamy nadzieję, że z pomocą innych ośrodków uda się uzyskać zdrowe potomstwo tych gatunków metodą in vitro".
Naukowcy z Wrocławia planują w przyszłości także prace nad pozaustrojowym zapłodnieniem koni, żubrów i jeleniowatych oraz wspomaganiem rozrodu psowatych. Na razie zapłodnienie in vitro u psów nikomu się nie udaje.(PAP)
pmw/ krf/ ula/