Na Kujawach przez długie lata kultywowano kolędowanie po wsiach z szopką betlejemską, które z reguły rozpoczynało się na Szczepana, czyli w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia i trwało do Trzech Króli, a nawet dłużej.
Niekiedy chodzenie z szopką rozpoczynano już w adwencie, kilka dni przed świętami. Najczęściej było to zajęcie chłopców. Zdarzało się, że kolędowali też starsi lub całe rodziny, którzy robili to w celach zarobkowych. Znane są przypadki, że kolędnicy przyjeżdżali z miast takich, jak Aleksandrów Kujawski, Inowrocław, Kruszwica czy Radziejów i odwiedzali po kilka wsi.
Kujawscy kolędnicy najczęściej sami wykonywali szopki, a rzadziej zamawiali je u miejscowych twórców. Szopki były różnej wielkości, przeważnie proste w formie, zbite z kilku deseczek lub sklejki. Przedstawiały stajenkę betlejemską z figurkami Świętej Rodziny, Trzech Króli i zwierząt, przytwierdzonymi na stałe lub ruchome. Figurki wycinano z tektury, robiono z drewna lub gliny, a następnie malowano lub ubierano w stroje uszyte z resztek tkanin i futra.
Spotykano szopki dużych rozmiarów noszone przez kolędników na plecach i małe zawieszane na szyjach. Niektóre szopki miały ruchome scenki poruszane za pomocą korbki. Kolędnicy po wejściu do domów śpiewali, a czasem też przedstawiali jasełka o narodzinach Jezusa.
Kolędników obdarowywano pieniędzmi, kiełbasą i jajami. W niektórych domach z myślą o chodzących z szopkami, przy okazji pieczenia chleba na święta, wypiekano malutkie bochenki chleba.
Po drugiej wojnie światowej zwyczaj kolędowania z szopkami zaczął zanikać i tracić tradycyjny charakter. (PAP)
rau/