# dochodzi informacja o zwrocie pieniędzy przez radę komorniczą #
25.01. Warszawa (PAP) - Rada komornicza oddała 28 tys. zł Danucie Bińkowskiej z Sochaczewa, której komornik wskutek błędu zajął rachunek bankowy ze wszystkimi jej oszczędnościami. Rada zamierza dochodzić zwrotu tych pieniędzy od adwokata wierzyciela, jej zdaniem - winnego błędu.
O decyzji warszawskiej rady komorniczej w Warszawie, zaakceptowanej przez krajową radę, poinformował w piątek PAP rzecznik Krajowej Rady Komorniczej Robert Damski. Cieszy się z niej minister sprawiedliwości Jarosław Gowin, który w tej sytuacji nie będzie już zwracał kobiecie pieniędzy - jak wcześniej zapowiadał.
O sprawie pod koniec 2012 r. informowała "Gazeta Wyborcza". Jak pisała, w kwietniu kobieta poszła do sochaczewskiego banku, gdzie uzyskała informację, że komornik ściągnął jej wszystkie oszczędności, łącznie z emeryturą. Okazało się, że komornik przy Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia Ryszard M. wyegzekwował pieniądze od kobiety noszącej takie samo imię i nazwisko i mieszkającej w tym samym mieście, ale na innej ulicy niż osoba, która zaciągnęła dług.
W środę w związku ze sprawą Gowin podjął decyzję o zawieszeniu w czynnościach komornika, który usłyszał zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych. Postępowanie przeciw niemu prowadzi Prokuratura Rejonowa w Sochaczewie; Ryszard M. będzie zawieszony w czynnościach do wyjaśnienia sprawy. Gowin informował w czwartek, że zdecydował także, iż to resort zwróci pieniądze kobiecie. Ministerstwo chciało potem dochodzić tej sumy w sądzie od komornika.
Rzeczniczka ministra Patrycja Loose powiedziała w piątek PAP, że resort otrzymał już informację z KRK o przekazaniu pieniędzy pokrzywdzonej. "Cieszymy się, że ta sprawa ma szczęśliwe zakończenie i to oznacza, że minister nie będzie podejmował kroków, żeby Skarb Państwa zwrócił tę kwotę, bo obecnie jest to już bezcelowe" - zaznaczyła.
"Jest nam przykro, że minister tak łatwo osądził naszego kolegę" - powiedział Damski. Jego zdaniem, nie popełnił on błędu, choć przyznał zarazem, że "szkoda wobec pani Danuty została wyrządzona rękami komornika".
Wiceminister sprawiedliwości Michał Królikowski ma wątpliwości co do "sposobu oceny działalności komornika". Dodał, że sąd wydając nakaz zapłaty i nadając mu klauzulę wykonalności, przekazał ją wierzycielowi z informacją, iż dane osób o takim imieniu i nazwisku w księgach wieczystych "uniemożliwiają jednoznaczną identyfikację dłużnika" (przy jednej z nich był nr PESEL). "Nie rozumiem dlaczego komornik, mimo posiadanego pisma w aktach z sądu, nie powziął dodatkowych czynności, które pozwoliłyby mu realnie ustalić osobę dłużnika; uważam to za naruszenie zasad ostrożności w jego postępowaniu" - mówił Królikowski w czwartek w Sejmie, odpowiadając na pytania posłów.
Według Damskiego w sprawie pani Danuty błąd wystąpił po stronie adwokata firmy będącej wierzycielem. "To pan mecenas zakreślił żółtym markerem dane z PESEL-em pani Danuty" - dodał Damski. "Kolega liczył, że pan mecenas poczuje się odpowiedzialny i odda te pieniądze" - podkreślił Damski.
Dodał, że w orzeczeniu sądu komornik dostaje tylko imię i nazwisko dłużnika i kwotę do wyegzekwowania, a danych szczegółowych dostarcza wierzyciel, których komornik nie weryfikuje. "Nawet gdyby kolega sprawdził podany PESEL, to czego by się dowiedział? Że w Sochaczewie mieszka pani Danuta o tym numerze" - podkreślił Damski. Podkreślił, że komornicy postulują, by PESEL podawał sąd w orzeczeniu.
Damski zaznaczył, że dwie kontrole sądowe nie wykazały nieprawidłowości działań komornika. Pierwsza kontrola macierzystego sądu rejonowego, przeprowadzona po skardze kobiety, stwierdziła brak jego winy. Damski dodał, że potem ministerstwo sprawiedliwości zwróciło się o zbadanie sprawy do Sądu Okręgowego w Warszawie. "Sąd uznał, że brak jest zawinienia po stronie komornika" - powiedział. "Ze spokojem czekamy na uniewinnienie naszego kolegi przez sąd" - zapowiedział Damski.
"Istnieje pilna potrzeba wprowadzenia zmian w przepisach pozwalających komornikom sądowym w sposób jednoznaczny na weryfikowanie danych dłużnika wskazanych we wniosku o wszczęcie egzekucji z danymi osoby wskazanej w treści tytułu wykonawczego" - oświadczyła wcześniej KRK. Wyraziła też ubolewanie z powodu sytuacji, w której znalazła się pani Danuta.
Jednocześnie Rada oceniła, iż takie pomyłki wywołane są zbieżnością imienia i nazwiska osoby wskazanej we wniosku wierzyciela z imieniem i nazwiskiem faktycznego dłużnika. "Przyczyną kłopotów (...) są przepisy Kodeksu postępowania cywilnego, które nie przewidują możliwości żądania przez komornika sądowego od wierzyciela składającego wniosek o wszczęcie egzekucji podania innych danych dłużnika, poza jego imieniem, nazwiskiem i adresem zamieszkania" - wskazano w oświadczeniu.
"Obecny stan prawny naraża komorników na utratę zaufania publicznego, a także podważa autorytet organów państwowych stosujących prawo" - zaznaczyła KRK. Dodała, że w orzeczeniu sądu podane są jedynie imię i nazwisko, co może prowadzić do nieporozumień w procesie egzekucji należności. "Żaden przepis nie obliguje komornika do uprzedniej weryfikacji numeru PESEL dłużnika wskazanego przez wierzyciela, a jedyna możliwość sprawdzenia ich zgodności to analiza orzeczenia sądowego" - ocenili komornicy.
Według Królikowskiego planując zmiany w prawie "trzeba godzić interes egzekucyjny istotny dla bytu podmiotów prowadzących działalność gospodarczą z interesem prywatnym służącym zapewnieniu bezpieczeństwa obywatela przed niesłuszną egzekucją". "Postępowanie egzekucyjne musi być sprawne, bo służy bezpieczeństwu prowadzących działalność gospodarczą" - powiedział.
Komornicy podkreślają, że już kilkukrotnie poruszali problem koniecznych zmian przepisów, zaś tydzień temu zwracali się w tej sprawie do MS. Posłowie PiS zaproponowali w zeszłym tygodniu projekt ustawy, który ma zobowiązać sądy, aby w wyrokach w sprawie egzekucji komorniczych publikowały takie dane, jak PESEL czy numer KRS. "Propozycja posłów powinna dotyczyć nie wyroków sądów, ale klauzul wykonalności" - ocenił Królikowski.(PAP)
sta/ mja/ itm/ mow/