Prezes niemieckiej spółki RWE East, regionalnej filii koncernu energetycznego z siedzibą w Pradze, skrytykował decyzje węgierskiego rządu w sprawie regulacji cen energii i zapowiedział obniżenie inwestycji RWE na Węgrzech o 50 proc.
Szef RWE East Martin Herrmann uznał decyzje węgierskich władz dotyczące regulacji cen energii za "bezprecedensowe i nie do przyjęcia". Na konferencji prasowej w Pradze wyraził nadzieję, że Komisja Europejska poprze stanowisko międzynarodowych koncernów energetycznych w sporze z Węgrami, które - jego zdaniem - w ewidentny sposób naruszają reguły unijne.
RWE East to regionalna filia koncernu RWE, zarządzająca jego firmami węgierskimi, słowackimi i bałkańskimi oraz spółkami grupy RWE w Polsce.
Herrmann zareagował w ten sposób na uchwaloną w ubiegłym tygodniu przez parlament Węgier ustawę zakazującą koncernom energetycznym obciążania cen detalicznych kosztami specjalnych podatków nałożonych na sektor energetyczny.
Wcześniej w tym miesiącu węgierski sąd uznał w wytoczonym przez dostawców gazu postępowaniu, że nakazywanie przez rząd obniżki cen gazu jest niezgodne z prawem. Orzeczenie sądu premier Viktor Orban uznał za "skandaliczne".
Urząd Nadzoru Energii wprowadził z dniem 1 stycznia 2013 roku specjalnym dekretem 10-procentową obniżkę cen energii elektrycznej, gazu i ogrzewania dla gospodarstw domowych, co miało ochronić obywateli przed "nadmiernymi zyskami" koncernów.
"Nie możemy inwestować w kraju, gdzie decyzje rządu są de facto bliskie polityce wywłaszczeniowej" - oświadczył Herrmann na konferencji w Pradze, zapowiadając obniżenie tegorocznych inwestycji niemieckiego koncernu na Węgrzech o 50 proc.
W węgierskiej energetyce dominują zagraniczne firmy - niemieckie RWE i E.ON oraz francuskie GDF i EDF. Rząd argumentował, że w latach 2002-2010 ceny energii na Węgrzech wzrosły o 200 proc., powodując zubożenie obywateli.
W reakcji na oświadczenie Orbana, iż rząd przygotowuje ustawę w sprawie jeszcze większej obniżki cen, Herrmann ujawnił, że inne zagraniczne koncerny energetyczne przewidują w tym roku jeszcze większe cięcia w węgierskich inwestycjach, sięgające 80 proc.
Węgierskie media informują, że z węgierskiego rynku gazowego ma się wkrótce wycofać kolejna spółka - E.ON.
Rząd Węgier wydaje się tym nie przejmować. "3,8 mln gospodarstw domowych, w tym 76 proc. domów jednorodzinnych na Węgrzech jest ogrzewane gazem. Opłaty za dostawy energii i pozostałe świadczenia komunalne pochłaniają jedną piątą przeciętnego uposażenia osoby zatrudnionej w sektorze państwowym. Musimy bronić węgierskie rodziny przed działaniami zachłannych koncernów i stabilizować ceny poprzez mechanizmy kontrolne" - twierdzi premier.
Andrzej Niewiadowski (PAP)
adn/ dmi/ mc/