Koncern naftowy Total jest winny spowodowania katastrofy ekologicznej w następstwie zatonięcia w 1999 r. tankowca Erika u wybrzeży Bretanii - uznał francuski sąd apelacyjny. Firma ma zapłacić około 200 mln euro odszkodowania.
Na zdjęciu prezes Total Christophe de Margerie.
Sprawa dotyczy jednej z największych katastrof ekologicznych ostatniej dekady. Wskutek zatonięcia Eriki i wycieku ropy z jej zbiorników trująca ciecz zalała wybrzeże północno-zachodniej Francji na odcinku około 400 km. Zginęły dziesiątki tysięcy ptaków.
Wydzierżawiony przez Total maltański tankowiec Erika zatonął 12 grudnia 1999 roku podczas sztormu u brzegów Bretanii. Wcześniej statek złamał się na dwie części, co spowodowało wyciek tysięcy ton ropy naftowej.
Sąd apelacyjny w Paryżu potwierdził wyrok skazujący wydany w styczniu 2008 roku w pierwszej instancji. Orzekł, że Total - jako dzierżawca tankowca Erika - jest winny _ zaniedbań _ we właściwym utrzymaniu tankowca, co w efekcie doprowadziło do gigantycznego wycieku ropy naftowej.
Wtorkowy wyrok zaostrzył poprzedni werdykt, podnosząc ogólną kwotę odszkodowań za szkody, należnych departamentom, regionom oraz stowarzyszeniom ekologicznym, z 192,5 mln do 200 mln euro.
Jednocześnie sąd sprecyzował, że Total ponosi wyłącznie odpowiedzialność karną, a nie cywilną za wyrządzone szkody materialne.
Oprócz koncernu naftowego sąd uznał za współwinne katastrofy ekologicznej inne instytucje i osoby - Rina (włoski organ, który wydał Erice pozwolenie na żeglowanie) oraz byłego włoskiego właściciela i zarządcę tankowca. Wszystkim tym podmiotom wymierzono grzywny w wysokości od 75 tys. do 375 tys. euro.
Po wtorkowym wyroku francuskie organizacje ochrony środowiska wyraziły radość z powodu uznania przez sąd apelacyjny nowego w prawie francuskim pojęcia _ szkód ekologicznych _.
Po werdykcie pierwszej instancji Total przelał już tytułem odszkodowań 170 mln euro, w tym blisko 154 mln euro na rzecz państwa francuskiego.