To samorządy lokalne powinny decydować o przekształceniu publicznych zakładów opieki zdrowotnej w niepubliczne. Nie należy tego robić w oparciu o żadną specjalną ustawę - powiedział w czwartek podczas drugiego dnia III Forum Rynku Zdrowia szef Stowarzyszenia Menadżerów Ochrony Zdrowia Jarosław Kozera.
Resort zdrowia przygotował projekt ustawy o zoz-ach, w której zawarto możliwość przekształcania zakładów publicznych w spółki prawa handlowego.
Kozera uznał też za konieczne tłumaczenie pacjentom, że prywatne nie oznacza dla nich konieczności ponoszenia dodatkowych opłat.
Kozera oceniał i porównywał prace menadżerów w publicznych i niepublicznych zoz-ach. Jego zdaniem, w ośrodku prywatnym, głównym ryzykiem działań podejmowanych przez menadżera jest utrata płynności finansowej prowadzonej przez niego placówki; w zakładzie publicznym decyzje menadżera mogą mieć konsekwencje polityczne (dyrektorzy publicznych zoz-ów zależni są od decyzji organów założycielskich-PAP).
O minusach zarządzania placówką publiczną mówił dyrektor stołecznego szpitala św. Zofii Wojciech Puzyna. Przyznał, że zazdrości ośrodkom prywatnym swobody sprzedaży usług i tego, iż nie są oni uzależnieni od wpływów politycznych, nieracjonalnych decyzji władzy lokalnej.
Zarówno Puzyna, jak i szef Centrum Zdrowia Dziecka Maciej Piróg podkreślali, że w publicznych zakładach opieki zdrowotnej brakuje motywacji dla działań menadżerów. Puzyna wyjaśnił, że organy założycielskie nie premiują dobrych działań, z automatu przyznają premie według ustalonych odgórnie stawek. Piróg dodał, że dyrektorzy mają często poczucie krzywdy, bo wszelkie spec-ustawy, jak "ustawa 203" czy ustawa podwyżkowa, zawsze ich pomijają. Zaznaczył, że nie chodzi o pieniądze, ale o zasady. Piróg przyznał jednak, że jako dyrektor placówki publicznej, ma więcej, niż szef palcówki prywatnej możliwości wpływania na polityków w kwestiach dotyczących systemu ochrony zdrowia.
Podczas debaty rozmawiano także o planach (niezrealizowanych) ministra zdrowia Zbigniewa Religi dotyczących wprowadzenia tzw. systemu konsultanckiego zamiast ordynatorskiego. Zajmujący się ekonomiką medycyny Jarosław Federowski zdefiniował system konsultancki jako samodzielność kliniczną lekarza specjalisty. Uznał istniejący w Polsce system ordynatorski za przestarzały i feudalny; system, w którym dochodzi do sytuacji, gdzie specjalista z wieloletnim stażem musi pytać ordynatora o zgodę na zastosowanie u pacjenta odpowiedniego leczenia.
Według Federowskiego, system konsultancki, stosowany w USA i niektórych krajach europejskich, daje lekarzowi samodzielność, poprawia jego relacje z pacjentem, a także pozwala lepiej zarządzać placówką.
Czwartek jest drugim dniem III Forum Rynku Zdrowia zorganizowanego przez magazyn "Rynek Zdrowia". Forum ma odpowiedzieć m.in. na pytania: dokąd zmierza system ochrony zdrowia, czy konieczna jest jego prywatyzacja, czy można wprowadzić dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, sieć szpitali. (PAP)
bos/ malk/ mhr/