Kilka tysięcy pielgrzymów - przedstawicieli różnych grup zawodowych i społecznych - modliło się w sobotę, w przeddzień uroczystości Zesłania Ducha Świętego, na Jasnej Górze. Do sanktuarium przybyli m.in. honorowi krwiodawcy i pracownicy telekomunikacji.
Zesłanie Ducha Świętego, czyli tzw. Zielone Świątki, to najstarsze święto w Kościele, obchodzone już w czasach apostolskich, w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Upamiętnia rozpoczęcie działalności Kościoła. Od początku święto miało tę samą rangę i znaczenie co uroczystość Paschy.
Inaczej niż w poprzednich latach, kiedy na Jasną Górę przybywało nawet 10 tys. honorowych krwiodawców, w tym roku było ich ok. 500. Jak wyjaśniał krajowy duszpasterz Honorowych Dawców Krwi ks. płk Zenon Surma, wielu z nich niemal w ostatniej chwili dzwoniło, że nie mogą przybyć, bo ratują z powodzi swój dobytek lub pomagają innym.
"Miał z nami też być tutaj ks. biskup polowy gen. broni Tadeusz Płoski i jego sekretarz; niestety ta tragedia pod Katyniem" - wskazał cytowany przez biuro prasowe sanktuarium ks. Surma. Jak wspominał, bp Płoski podczas pielgrzymek wielokrotnie akcentował, że trzeba namawiać wiernych: "ofiarujcie swoją krew, póki jesteście zdrowi, bo nie znamy dnia ani chwili, kiedy z dawców możemy stać się biorcami".
W homilii wygłoszonej podczas mszy odprawionej w bazylice jasnogórskiej w intencji krwiodawców, ofiar katastrofy pod Smoleńskiem i powodzian ks. Surma mówił, że doświadczenie prawdziwej miłości nie może być wyłącznie aktem intelektualnym; wymaga dzielenia się swoim życiem, także własną krwią. Wskazywał, że słowo "krew" pojawia się na kartach ewangelii prawie 500 razy.
"Oddać komuś własną krew, to znaczy oddać swoje życie. Pan Jezus mówi: nie ma większej miłości nad tę, jeżeli ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich" - mówił ks. Surma. Podkreślał, że krwiodawcy oddając swą krew nieznanym osobom i doznając przy tym pewnych wyrzeczeń i niedogodności, traktują je jak przyjaciół. "Przez ten czyn stajemy się świadkami miłości" - zaznaczył.
Jak co roku podczas pielgrzymki krwiodawców pod Jasną Górą stanął ambulans Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa z Katowic, gdzie chętni mogli oddawać krew. W tym roku 25 osób, wśród nich ks. Surma, oddało tam łącznie ponad 11 litrów krwi.
Ponad 2 tys. osób uczestniczyło też w sobotę w 21. pielgrzymce pracowników Telekomunikacji Polskiej. "W wielu sytuacjach sprawdziła się nasza cierpliwość, uprzejmość i opanowanie, i dobroć, ale życie przynosi ciągłe okazje, kiedy można to jeszcze bardziej pokazać,() jak wiele w nas jest możliwości do czynienia dobrze. Za to chcemy Bogu dziękować, bo wiemy, że sami z siebie tego byśmy nie potrafili" - mówił do pielgrzymów bp Jan Wątroba z Częstochowy.
Przywołując problem powodzi, bp Wątroba mówił, że w takich sytuacjach człowiek uświadamia sobie, jak wielką posiada wyobraźnię miłosierdzia. "Możemy wysyłać sms-y, () możemy wpłacać konkretne kwoty na konto Caritas czy PCK - to wszystko jest dla nas sposobność, by przynosić owoce Ducha" - wskazywał bp Wątroba.
Od piątku w sanktuarium odbywają się też rekolekcje pracowników służby zdrowia. Główne obchody ich pielgrzymki - podobnie jak pielgrzymki samorządowców - zaplanowano na niedzielę. (PAP)
mtb/ abr/