Wśród uczestników pielgrzymki rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej powstała wspólnota miłości, która daje im ogromne oparcie - powiedział dziennikarzom w niedzielę towarzyszący uczestnikom pielgrzymski psycholog Jacek Santorski.
"Tu powstała wspólnota miłości i oni dają sobie niesłychane oparcie. Ja tu nie mam żadnej pracy" - powiedział Santorski, który jest w sześcioosobowej grupie psychologów i lekarzy towarzyszących uczestnikom pielgrzymki.
Santorski uważa, że dla uczestników pielgrzymki najbardziej wzruszające były miejsca symboliczne, czyli wrak samolotu i brzoza, o którą zahaczył skrzydłem.
"Gdy powstaje taka wspólnota, która przyjeżdża jako żałobna, a wyjeżdża jako wspólnota miłości, to pokazuje, że my też potrzebujemy symboli (...). Tutaj te proste symbole mają swoje miejsce (...). To są miejsca najtrudniejsze dla uczestników, ale one jednocześnie pomagają jakoś ogarnąć te najtrudniejsze emocje" - dodał.
"Tym którzy tu przyjechali, ta pielgrzymka pomaga przeżywać żałobę głównie przez to, że się tak pięknie wspierają" - powiedział psycholog.
W pielgrzymce bierze udział 170 osób, członków rodzin ofiar katastrofy z 10 kwietnia. Towarzyszy im prezydentowa Anna Komorowska. (PAP)
mw/ akuc/ itm/