Litwa obawia się o swoje bezpieczeństwo i o to, że stanie się zbyt zależna energetycznie od Rosji, jeśli zgodnie z zaleceniami UE zamknie do końca 2009 roku elektrownię atomową w Ignalinie - powiedział we wtorek w wywiadzie dla niemieckiego dziennika przyszły premier Andrius Kubilius.
"Jeśli elektrownia w Ignalinie zostanie zamknięta, będziemy w kwestii energii bezbronni i bardziej zależni od Rosji. Nie czujemy się bezpieczni od czasu agresji (rosyjskiej) na Gruzję" - wskazał Kubilius na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung", dodając, że obawia się "rosyjskiej agresji energetycznej" przeciwko Litwie.
"Spodziewam się, że UE wesprze bardziej efektywnie wysiłki, które podejmujemy, aby wzmocnić nasze bezpieczeństwo energetyczne" - dodał Kubilius, który w najbliższych dniach obejmuje obowiązki szefa koalicyjnego rządu po wygraniu w październiku wyborów parlamentarnych przez jego opozycyjną partię konserwatywną Związek Ojczyzny - Litewscy Chrześcijańscy Demokraci.
Pomimo obietnic ze strony UE w sprawie gwarancji bezpieczeństwa energetycznego dla krajów bałtyckich "jest jasne, że te projekty nie zostaną zrealizowane do końca 2009 roku, w momencie, gdy my będziemy borykać się z bardzo poważnymi problemami" - zauważył.
Litwa jako jedyny kraj członkowski podtrzymała niedawno sprzeciw wobec wznowienia przez Unię Europejską negocjacji z Rosją w sprawie nowej umowy o współpracy. Negocjacje zawieszono po wybuchu konfliktu gruzińsko-rosyjskiego.
Wstępując do UE Litwa zobowiązała się w traktacie akcesyjnym, że do końca 2009 roku zamknie drugi i ostatni blok ignalińskiej elektrowni atomowej z reaktorem typu czarnobylskiego.
Obecnie Litwa chce przedłużyć pracę reaktora, obawiając się zależności od Rosji po zamknięciu siłowni, a nowa siłownia, w miejscu zamykanej, ma być zbudowana najwcześniej w 2015 roku.
Zamknięcie elektrowni zostało odrzucone przez Litwinów w referendum 12 października, przeprowadzonym wraz z wyborami. Jednak referendum, z uwagi na niską frekwencję, uznano za nieważne. (PAP)
jo/ ro/
2562 arch.