Według twórcy reformy samorządu terytorialnego prof. Michała Kuleszy, projekt zmian w ordynacji samorządowej autorstwa PiS to "skandal polityczny". Kulesza uważa, że projekt powinien zostać wycofany z Sejmu, bo ma na celu jedynie zdobycie przez ugrupowania zrzeszające się w grupę większej liczby mandatów.
Projekt zakłada, że komitety wyborcze startujące w wyborach samorządowych mogłyby zawierać umowy o wspólnym podziale mandatów. Powstawałyby zatem tzw. grupy list; wyniki poszczególnych komitetów (list) objętych umową byłyby sumowane, a mandaty dzielone między listy proporcjonalnie.
Jak powiedział PAP Kulesza, skandaliczna jest nie tylko zmiana reguł wyborczych na krótko przed wyborami, czyli "w trakcie gry", ale też samo założenie i cel projektu. "Nie ma co komentować, to skok na samorządy" - podkreślił Kulesza.
Według niego, celem powstania grup list, o których mówi projekt, nie jest wspólne rządzenie po wyborach, ale wyłącznie "zwiększenie rezultatu zwycięstwa" partii zrzeszających się w grupę.
Jak ocenił, jeśli ugrupowania chciałyby wspólnie rządzić po wyborach, założyłyby koalicję wyborczą. Wtedy, jak dodał, byłyby poddane wymogom stawianym komitetom koalicyjnym i wiadomo byłoby, że ich celem jest wspólne rządzenie po wyborach.
Samo tworzenie grup, które nie mają zamiaru tworzyć koalicji, jest więc - według Kuleszy - pozbawione celu. Chyba, że jest nim - jak dodaje profesor - po prostu "zdobycie większości za wszelką cenę".
Według Kuleszy, uprawnione jest stwierdzenie Platformy Obywatelskiej, że projekt "to swoisty zamach stanu na uprawnienia wyborcze".
Michał Kulesza jest profesorem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego i autorem reformy samorządu terytorialnego z 1999 roku.(PAP)
ann/ par/