Z powodu zbyt wysokiego stężenia metanu w miejscu wybuchu nie jest możliwe prowadzenie akcji bezpośrednio w strefie zagrożenia - powiedział w TVN24 dyrektor z Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu Andrzej Kuszewski, oceniając aktualną sytuację akcji prowadzonej przez ratowników w kopalni "Halemba"
Jak poinformował, stężenie metanu w rejonie ściany, w której nastąpił wybuch, przekracza 10 proc. przy dopuszczalnej normie 2 proc.
Kuszewski zapewnił jednak, że akcja ratownicza prowadzona jest cały czas. "Zastępy ratownicze prowadzą prace związane z doszczelnianiem tam wentylacyjnych, co spowodować ma zwiększenie ilości powietrza dopływającego w rejon zagrożonej ściany i tym samym zmniejszenie zagrożenia metanowego" - powiedział.
Kuszewski przyznał też, że szanse na odnalezienie żywych zasypanych górników są "nikłe z powodu wysokiego stężenie metanu bezpośrednio po wybuchu".
Dobę po wybuchu metanu w kopalni "Halemba" w Rudzie Śląskiej nadal nieznany jest los 17 górników, którzy znaleźli się w strefie zagrożenia. Ciała sześciu zabitych zostały już wydobyte. Ratownicy czekają na oczyszczenie powietrza w obrębie ściany wydobywczej, gdzie doszło do wypadku. Dopiero wtedy może zostać wznowiona akcja ratownicza.(PAP)
lzu/ kaj/