Zdaniem klubu LiD blokowanie list w wyborach nie sprawdziło się, dlatego należy usunąć z ordynacji samorządowej zapis przewidujący takie rozwiązanie. W piątek posłowie mają głosować nad projektem zmian w ordynacji autorstwa lewicy, który likwiduje możliwość blokowania list.
Witold Gintowt-Dziewałtowski (LiD) argumentował na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie, że możliwość blokowania list nie zwiększyła frekwencji ani nie spowodowała, że wynik wyborów jest bardziej sprawiedliwy.
Zmiany w ordynacji samorządowej, w efekcie których zlikwidowane zostanie tzw. grupowanie list, mają wejść w życie od najbliższych wyborów do samorządów w 2010 roku. Do tego czasu komitety wyborcze będą mogły tworzyć "grupy" (lub "bloki") w razie ewentualnych samorządowych wyborów uzupełniających.
"Blokowanie" list polega na tworzeniu grup list i zawieraniu przez komitety wyborcze umów o wspólnym podziale mandatów. Rozwiązanie to zostało wprowadzone w zeszłej kadencji Sejmu, w 2006 roku, głosami PiS, Samoobrony i LPR na niecałe trzy miesiące przed wyborami samorządowymi.
Ówczesna opozycja (PO, PSL i SLD) zaskarżyła te przepisy do Trybunału Konstytucyjnego, a także tryb uchwalenia noweli ordynacji samorządowej oraz wprowadzenie krótszego niż 14 dni vacatio legis, czyli okresu między ogłoszeniem ustawy a jej wejściem w życie. TK uznał jednak, że przepisy dotyczące "blokowania" list nie naruszają ustawy zasadniczej.
Podczas środowej debaty w Sejmie nad projektem noweli LiD, opowiedziały się za nim także PO i PSL. PiS chce wstrzymać się od głosu.
Na czwartkowej konferencji prasowej w Sejmie Gintowt- Dziewałtowski przypomniał, że poprzednia nowelizacja ordynacji samorządowej "została przeprowadzona przez ówczesną większość sejmową w ciągu jednej doby" oraz wykluczono możliwość przeprowadzenia wysłuchania publicznego w Sejmie.
Zdaniem Gintowta-Dziewałtowskiego, obecny Sejm ma zobowiązanie honorowe wobec wyborców i samorządów i musi naprawić błąd, jakim było wprowadzenie blokowania list.
"Nowelizacja nie sprawdziła się w rzeczywistości. Nie spowodowała zwiększenia frekwencji ani bardziej sprawiedliwego wyniku wyborów" - argumentował poseł LiD. W jego opinii, wyborcy w zdecydowanej większości nie zrozumieli przepisów tej ustawy i w związku z tym "mieliśmy do czynienia z dużą liczbą głosów nieważnych".
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Szmajdziński zaznaczył z kolei, że to pierwszy projekt z 30 zgłoszonych przez klub LiD, który doszedł do trzeciego czytania w Sejmie. (PAP)
ajg/ par/ jra/