Prezydencki doradca Jan Lityński zapewnia, że prezydent Bronisław Komorowski nie jest przeciwny zmianom w systemie emerytalnym zaproponowanym przez rząd. "Prezydent oczekuje zbliżenia stanowisk rządu i ekonomistów w tej sprawie" - powiedział w środę dziennikarzom Lityński.
"Prezydent w tej chwili organizuje miejsce do dyskusji i oczekuje, że nastąpi istotne zbliżenie stanowisk między rządem a ekonomistami, z których część krytykuje te zmiany" - powiedział w środę dziennikarzom doradca Komorowskiego. "Zobaczymy, jaki będzie z tego ostateczny produkt, który wyjdzie z Sejmu" - dodał.
"Prezydent nie jest przeciwnikiem zmian zaproponowanych przez rząd" - zapewnił Lityński.
Zaznaczył jednocześnie, że ostateczne stanowisko prezydenta w tej sprawie zostanie wyrażone dopiero w momencie podpisywania ustawy. Zapewnił, że w tej chwili nie ma żadnej prezydenckiej propozycji zmian w systemie emerytalnym.
"W tej chwili mogę mówić o własnej opinii. Zmiany powinny być, ale do nich powinny być dołączone również inne zmiany - przede wszystkim dążenie do podwyższenia wieku emerytalnego. Uważam też, że powinno się znacznie uprościć przepisy dotyczące pracowniczych programów emerytalnych" - powiedział.
Dodał, że "w trakcie rozmów będzie chodziło o to, by określić jakiś kierunek zmian, a nie o to, by stawiać rządowi warunki, jak ma wyglądać nowa ustawa" - dodał. W jego ocenie uchwalenie zmian w systemie emerytalnym jest możliwe w normalnym trybie w Sejmie.
Zgodnie z rządowym projektem zamiast 7,3-proc. składki do Otwartych Funduszy Emerytalnych ma trafiać 2,3 proc. Pozostałe 5 proc. będzie księgowane na indywidualnych kontach w ZUS. Docelowo w 2017 r. do OFE przekazywane byłoby 3,5 proc. składki, a 3,8 proc. na subkonta w ZUS. Rząd zmienia system emerytalny, by ograniczyć przyrost długu publicznego i deficytu.
We wtorek prezydencka minister Irena Wóycicka mówiła dziennikarzom, że nie przewiduje w tej chwili, by prezydent skierował do Trybunału Konstytucyjnego przygotowywane przez rząd zmiany w ustawie o OFE. Podkreślała, że jeszcze za wcześnie, by prezydent mógł mieć wyrobiony pogląd co do konstytucyjności tej ustawy, ponieważ procedura legislacyjna nie została zakończona.
Powiedziała, że prezydent ma nadzieję, że w procesie legislacyjnym konstytucyjność będzie brana pod uwagę i że jej rozwiązania będą konsultowane z konstytucjonalistami, tak by ustawa, która trafi na biurko prezydenta nie budziła wątpliwości.
Natomiast prof. Jerzy Osiatyński sugerował, że ustawa może trafić do Trybunału Konstytucyjnego, ale nie mówił, że skieruje ją tam prezydent.(PAP)
ago/ amac/ bk/