Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Łódzka archidiecezja pożegnała kopię obrazu Matki Bożej

0
Podziel się:

Kilka tysięcy wiernych pożegnało w sobotę na Placu Katedralnym w Łodzi kopię
obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, która przez ostatni rok odwiedzała parafie archidiecezji
łódzkiej. Po pożegnaniu w Łodzi ikona jeszcze w sobotę trafi do diecezji kaliskiej.

Kilka tysięcy wiernych pożegnało w sobotę na Placu Katedralnym w Łodzi kopię obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, która przez ostatni rok odwiedzała parafie archidiecezji łódzkiej. Po pożegnaniu w Łodzi ikona jeszcze w sobotę trafi do diecezji kaliskiej.

Uroczystej, dziękczynnej mszy świętej, w asyście ponad 30 biskupów także z zagranicy, przewodniczył prymas Polski abp Józef Kowalczyk. Przed ołtarzem polowym zgromadzili się wierni z całej archidiecezji łódzkiej.

Metropolita łódzki abp Władysław Ziółek podkreślił, że w ciągu ostatniego roku wiernym dane było pogłębić w sobie świadomość prawdy, że Maryja obecna w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, przewodzi ludowi bożemu na drodze wiary i doskonałego zjednoczenie z Chrystusem. "To zaiste błogosławiony owoc nawiedzenia. W naszej pamięci na zawsze pozostaną jej słowa +zróbcie wszystko cokolwiek syn mój wam powie+. Przyjmujemy je jako zaszczytne i zarazem zobowiązujące zadanie dla każdego z nas. Będziemy je wytrwale realizować" - mówił metropolita łódzki.

W homilii przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik zaznaczył, że peregrynacja obrazu Matki Bożej Częstochowskiej staje się coraz mocniej tradycją polskiego duszpasterstwa. "Ten obraz to znak, że wędrująca Matka i Królowa Polski uznaje nas za swój lud i idzie do naszych kościołów, parafii i domów, aby być z nami przez dzień lub dwa w tym swoim świętym znaku, obrazie, ale przecież duchowo jest z nami nieustannie, bo i my codziennie się do niej zwracamy z modlitwą, prośbą i dziękczynieniem" - mówił abp Michalik.

Zaznaczył, że archidiecezja łódzka po nawiedzeniu Matki Bożej nie jest już taka sama. "Dojrzewają nowe owoce, zrodzi się nowe dobro, bo miłość jest twórcza a Bóg jest miłością" - mówił. Przypomniał też trudne czasy łódzkiego kościoła w okresie wojny i czasach komunistycznych.

Podkreślił, że idą nowe czasy i przyjdą nowe zadania. "Bóg się nie zestarzał i nie zostawia ludzi samych sobie, jak chcą przekonywać niektóre ugrupowania tzw. oświeceniowe, których nie brak i w Polsce. I Kościół się nie zestarzał. Nabrał tylko nowych doświadczeń, nowej życiowej mądrości" - mówił przewodniczący KEP. Podkreślił jednocześnie, że Boga nie można znaleźć w pustce, w świecie złudzeń czy pozorów, "Boga prawdziwego można znaleźć tylko przez wiarę, a prawdziwa wiara mówi łącznie o istnieniu Boga i życiu wiecznym".

Zdaniem abp Michalika, w dzisiejszych czasach, kiedy załamanie się aprobaty dla dekalogu staje się zjawiskiem społecznym, "niepodobieństwem wydaje się możliwość spotkania Boga, dopóki nie odbudujemy w sobie elementarnego szacunku do życia ludzkiego, dla ludzkiej seksualności i małżeństwa".

"Dopóki nie odbudujemy elementarnej uczciwości w stosunkach międzyludzkich oraz postaw solidarności i czynnej życzliwości zwłaszcza wobec słabych, cierpiących i pokrzywdzonych. To bałagan moralny, życie poza przykazaniami bożymi staje się dziś szczególną, groźną przeszkodą w rozpoznawaniu Boga i powierzaniu mu siebie, swojego życia, swoich nadziei" - mówił.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w swojej homilii odniósł się także m.in. do sprawy krzyża znajdującego się przed Pałacem Prezydenckim. Podkreślił, że w życiu ludzi wierzących ważne są znaki wiary ujawniane także w życiu społecznym i publicznym. "Co ciekawe, że nam chrześcijanom nie przeszkadza znak innej religii, ustawiony przy ulicy, na budynku. Nie przeszkadza, raczej budzi szacunek odwaga Żyda, który umieszcza na piersi gwiazdę Dawida. Nie przeszkadza nam półksiężyc wyznawców muzułmańskich" - zaznaczył.

Dlatego - jak mówił Abp Michalik - "nie wiem jak wytłumaczyć konsekwentną walkę o wyeliminowanie krzyża z sal szkolnych zdecydowaną przez sąd UE w Strasburgu. Jak wytłumaczyć niechęć do przywołania w konstytucji Europy historycznej prawdy o wkładzie i obecności chrześcijaństwa w Europie". "Zdumiewa mnie konsekwencja z jaką te zmagania są prowadzone także w Polsce, przy różnych okazjach, także teraz przy okazji tzw. krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie" - mówił abp Michalik.

Dodał, że nie tylko ludziom z postkomunistycznej partii przeszkadza krzyż i religia w polskiej szkole. "Krzyż nie może być wstydliwie chowanym przedmiotem co o wierze przypomina. Krzyż to święty znak, który mnie samego oznacza. To mnie przecież Chrystus przez swój krzyż odpuścił grzechy i włączył do Kościoła i posłał głosić ewangelię całemu światu i mam obowiązek to czynić pokornie, ale zdecydowanie i otwarcie i w dodatku wszystkim ludziom. Mam też obowiązek pamiętać, że wiarę w moc krzyża sprawdza życie według wskazań ukrzyżowanego" - podkreślił.

I dlatego - mówił abp Michalik - trzeba upominać się o chleb dla głodnych i czas na odwiedziny uwięzionych i chorych. "Trzeba upominać się, a nawet walczyć o konkretną pomoc ludzi oraz państwa i narodu dla powodzian, dla bezrobotnych. Trzeba domagać się od telewizyjnych i prasowych redaktorów tej głębszej, mądrej ludzkiej wrażliwości. Świat może być tylko ubogacony a nie pomniejszony przez chrześcijańskie świadectwo krzyża" - mówił przewodniczący KEP.

Podkreślił, że wszyscy pamiętamy, że "pod krzyżem Chrystusa stała jego matka, przetrwała najgorsze i wiary nie straciła, wręcz przeciwnie, uratowała wiarę kościoła. "Przy Maryi pod krzyżem jest również i nasze miejsce, czas próby i trudności, to czas wzrostów. Trzeba wytrwać. Przetrwamy i krzyżowi wiary dochowamy, bo to jest znak naszej tożsamości, znak i naszego zbawienia" - powiedział abp Michalik, którego słowa zgromadzeni wierni przyjęli oklaskami.

Podczas mszy odczytano także telegram od papieża Benedykta XVI. Papież życzył m.in. "aby doświadczenie wiary jakim w obliczu Maryi dzielili się duchowni i świeccy, jej czcicieli w minionych miesiącach, trwało, pogłębiało się i było zaczynem nieustannego rozwoju religijnego osób, rodzin i wspólnot".

Kopia obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej odwiedzała parafie archidiecezji łódzkiej od września 2009 r. Była to druga peregrynacja obrazu w regionie łódzkim. Poprzednia miała miejsce 36 lat temu.

Kopia obrazu z Jasnej Góry powstała z inicjatywy Prymasa Tysiąclecia, kardynała Stefana Wyszyńskiego, który pragnął, aby obraz odwiedzał wszystkie parafie. Po wyjściu z więzienia w 1956 roku prymas zlecił wykonanie dwóch kopii wizerunku, które zostały poświęcone przez papieża. Jedna została w Rzymie, a druga 29 sierpnia 1957 roku rozpoczęła nawiedzenie diecezji warszawskiej. Pierwsze nawiedzenie jasnogórskiego obrazu w polskich parafiach zakończyło się w październiku 1980 roku. Kolejne rozpoczęło się pięć lat później - 5 maja w Drohiczynie.

Według tradycji jasnogórską ikonę namalował św. Łukasz w Jerozolimie, na deskach stołu, przy którym posilała się Święta Rodzina. Wskazuje się też na związek obrazu z Konstantynopolem. Ostatnie badania wskazują na XIII- lub XIV-wieczne pochodzenie malowidła. (PAP)

szu/ wkr/

wiadomości
pap
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(0)