*Tysiące widzów w Giżycku podziwiało w sobotę niezwykłe samoloty i pokazy mistrzów akrobacji. Impreza lotnicza Mazury Airshow 2010 będzie kontynuowana w niedzielę. *
Zachwyt widzów budziły akrobacje czwórki czeskich pilotów z grupy The Flying Bulls. Piloci na samolotach Zlin 50LX, pewnie prowadzeni przez liderkę grupy Radkę Machovą, latali z niezwykłą precyzją. Mocnym punktem ich programu były "lustrzanki", czyli ewolucje wykonywane przez cztery samoloty, z których dwa lecą do góry podwoziem.
Zwinny dwupłatowiec akrobacyjny Christen Eagle II, z pilotem Markiem Szufą wielokrotnie nastraszył kąpiących się w jez. Niegocin; wydawało się, że zaraz dotknie ich głów, gdy po zawiśnięciu wysoko w powietrzu nurkował nad taflę wody.
Akrobacyjną sprawność demonstrowali też Litwini z Kowna na trzech samolotach Jak-52 oraz polska grupa 3AT3 na superlekkich samolotach AT-3.
Taneczny pokaz dały kopie najstarszych samolotów na pokazie - dwupłatowce Curtiss Jenny. Zachwyt widzów budził też srebrny Luscombe Silvaire Phantom 2.
Niestety, nie doleciała zapowiadana latająca łódź Catalina (podobnie jak grupa akrobacyjna Żelazny), jednak w zamian pokaz wodowania dała Cessna na pływakach, dostojnie przeleciała transportowa Dakota, a gaśniczy Dromader zrzucił 1,5 tony wody w jezioro obok mola.
Widzowie mogli próbowali "lotu" symulatorem helikoptera Robinson lub z lotniska w Wilamowie koło Kętrzyna (stamtąd startują samoloty do pokazów) polecieć lotem widokowym nad jeziorami. Tam można też obejrzeć maszyny na ziemi i porozmawiać z pilotami.
"Cieszę się, że pogoda nie zawiodła. Przez chwilę wyglądało to groźnie, ale spadło tylko kilka kropli deszczu" - powiedział PAP Kamil Purłan z Aeroklubu Krainy Jezior, organizującego festyn.
W niedzielę główne pokazy lotnicze zaplanowano od godz. 12 do 15. (PAP)
ant/ woj/