Wiceprezydent Wenezueli Nicolas Maduro *[na zdjęciu] *powiedział, że Hugo Chavez pozostanie prezydentem nawet wówczas, gdy nie będzie mógł wziąć udziału w ceremonii zaprzysiężenia wyznaczonej na 10 stycznia.
_ Kadencja 2013-2019 zaczyna się 10 stycznia (...) Prezydent Chavez, który jest prezydentem elektem, dalej będzie zajmował to stanowisko, a formalne zaprzysiężenie przed Sądem Najwyższym może nastąpić później _ - powiedział Maduro w wywiadzie dla telewizji państwowej Wenezueli.
Agencja zaznacza, że wypowiedź polityka jest dotychczas najklarowniejszym sygnałem, że władze przygotowują się do odroczenie inauguracji, która - gdyby nie choroba Chaveza - odbywałaby się przed Zgromadzeniem Narodowym (parlamentem).
Wenezuelska opozycja polityczna argumentuje, że obecność Chaveza w dniu 10 stycznia na Kubie, gdzie, według pogłosek, umiera na skutek komplikacji po kolejnej operacji, jest równoznaczna z jego ustąpieniem.
Wiceprezydent Maduro, którego Chavez wyznaczył na swego ewentualnego następcę, powiedział, że nie ma powodu mówić o _ całkowitej nieobecności _ Chaveza na urzędzie. Dodał, że opozycja nie ma prawa sprzeciwiać się woli ludzi, którzy ją wyrazili 7 października dokonując reelekcji prezydenta.
Wybrany na trzecią kadencję w październiku 2012 r. 58-letni Chavez miał zostać zaprzysiężony 10 stycznia br. W ostatnich dniach władze wspominały o przesunięciu terminu uroczystości. Od czasu przeprowadzonej ponad trzy tygodnie temu operacji onkologicznej stan zdrowia Chaveza jest przedmiotem spekulacji i pogłosek, w tym i takich, że prezydent jest bliski śmierci.
Czytaj więcej w Money.pl src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1452758400&de=1452789000&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=WIG20&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>