# dochodzą wystąpienia Serdiukowa, Patruszewa, Gierasimowa i Vershbowa #
03.05. Moskwa (PAP) - Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych FR Nikołaj Makarow oświadczył w czwartek, że działania Rosji w reakcji na rozmieszczenie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie stworzą realne zagrożenie dla krajów, na których terytorium zostaną one zainstalowane.
Makarow nie wykluczył również prewencyjnego uderzenia w obiekty amerykańskiej tarczy w Europie, zastrzegając jednak, że decyzja taka może zostać podjęta "w okresie zaostrzenia sytuacji".
Szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej mówił o tym podczas rozpoczętej w Moskwie dwudniowej konferencji na temat obrony przeciwrakietowej, zorganizowanej przez ministerstwo obrony Rosji. Uczestniczy w niej około 200 polityków, dyplomatów, wojskowych i niezależnych ekspertów z ponad 50 krajów, w tym z Polski i pozostałych 27 państw NATO.
Z inicjatywą zwołania takiego forum wystąpił w marcu szef resortu obrony FR Anatolij Serdiukow. Oświadczył on, że aktualność takiego spotkania wynika z tego, iż ofensywna broń rakietowa i środki przeznaczone do jej przechwytywania są koncentrowane w pobliżu granic Rosji i mogą wywrzeć negatywny wpływ na jej bezpieczeństwo narodowe.
Gospodarzem konferencji jest wiceminister obrony FR Anatolij Antonow. Ze strony NATO w jej pracach uczestniczy pierwszy zastępca sekretarza generalnego Alexander Vershbow.
"Ulokowanie nowych broni ofensywnych na południu i północnym zachodzie Rosji w celu rażenia elementów systemu obrony przeciwrakietowej (USA), w tym rozmieszczenie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim, jest jednym z możliwych wariantów zniszczenia infrastruktury (amerykańskiej) tarczy antyrakietowej w Europie" - oznajmił Makarow.
"Uwzględniając destabilizujący charakter tarczy antyrakietowej (USA), decyzje o prewencyjnym użyciu naszych środków rażenia będą podejmowane w okresie zaostrzenia sytuacji" - dodał szef rosyjskiego Sztabu Generalnego.
"Uważamy, że nasi europejscy partnerzy powinni zdecydować, czy forsowanie budowy własnego systemu obrony przeciwrakietowej NATO pod hasłem obrony przed nieistniejącym zagrożeniem rakietowym ze strony nieprzewidywalnych reżimów warte jest tego, by zmuszać Rosję do niwelowania jego antyrosyjskiego potencjału przy użyciu środków wojskowo-technicznych, stwarzających realne zagrożenie dla krajów, na których terytorium zostaną zainstalowane (amerykańskie) środki antyrakietowe" - oświadczył Makarow.
Z kolei Serdiukow oznajmił, że Rosji wciąż nie udaje się dojść do porozumienia z USA i NATO w sprawie tarczy. Sytuacja - podkreślił - jest bliska impasu. Minister ostrzegł, że jeśli taki stan rzeczy się utrzyma, to Moskwa zmuszona będzie do zastosowania kontrposunięć o charakterze wojskowo-technicznym.
Natomiast sekretarz Rady Bezpieczeństwa FR Nikołaj Patruszew ocenił, że tarcza antyrakietowa USA w Europie będzie w stanie przechwytywać rosyjskie rakiety strategiczne już w 2018, a najpóźniej w 2020 roku.
Patruszew odczytał też list prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa do uczestników konferencji, w którym gospodarz Kremla zauważył, że "jednostronne kroki w sferze obrony przeciwrakietowej nieuchronnie pociągają za sobą kontrposunięcia" oraz "stwarzają przesłanki dla konfrontacji i kosztownego wyścigu zbrojeń".
Jednym z państw, które przyjmą na swoje terytorium elementy tarczy antyrakietowej USA jest Polska. Instalacje te około 2018 roku mają być ulokowane w bazie w Redzikowie koło Słupska. W Polsce ma też zostać rozmieszczony radar naprowadzający rakiety przechwytujące.
Jednym z wydarzeń moskiewskiego forum była prezentacja symulacji komputerowej, demonstrującej w jaki sposób elementy budowanej tarczy antyrakietowej w Europie, w tym obiekty w Polsce i Rumunii, mogą wpłynąć na siły strategiczne Rosji. Autorzy wizualizacji pokazali m.in. jak za sprawą rakiet przechwytujących wystrzelonych z Polski załamuje się atak jądrowy Rosji przeciwko USA.
Według prowadzącego prezentację zastępcy szefa rosyjskiego Sztabu Generalnego generała Walerija Gierasimowa rakiety przechwytujące, które planuje się rozmieścić w Polsce i Rumunii w trzeciej i czwartej fazie budowy europejskiego systemu obrony przeciwarakietowej zagrożą potencjałowi strategicznych sił jądrowych Rosji, nie zapewniając Europie pełnej obrony przed hipotetycznym atakiem rakietowym z południa.
Vershbow ze swej strony zapewnił, że obiekty tarczy w Polsce i Rumunii nie są przeznaczone do obrony przed rosyjskimi międzykontynentalnymi rakietami balistycznymi. "Nasz system nie będzie mieć potencjału do neutralizowania rosyjskich sił odstraszania. Nie będzie on skierowany przeciwko Rosji. W żadnej mierze nie zależy nam na naruszeniu stabilności strategicznej" - podkreślił.
Vershbow, były ambasador USA w Moskwie, oświadczył także, że dla Rosji i NATO brak współpracy w sferze obrony przeciwrakietowej będzie błędem. "Chciałbym, aby Rosja i NATO stały się pełnowartościowymi partnerami w dziedzinie obrony przeciwrakietowej. Współdziałanie między naszymi systemami (obrony przeciwrakietowej) utrwali stabilność strategiczną i zwiększy zaufanie na drodze do wspólnych celów" - powiedział.
Vershbow przypomniał, że jedna z propozycji Sojuszu Północnoatlantyckiego przewiduje utworzenie dwóch centrów obrony przeciwarakietowej, w których oficerowie z Rosji i NATO pracowaliby razem.
Budowa tarczy antyrakietowej w Europie jest jednym z głównych punktów spornych w relacjach między Rosją a USA i NATO. Moskwa uważa ten projekt za zagrożenie dla swego bezpieczeństwa. Żąda od Waszyngtonu gwarancji prawnych, że amerykański system nie będzie skierowany przeciwko FR. Stany Zjednoczone odmawiają takich gwarancji, ale Sojusz Północnoatlantycki zapewnia, że tarcza nie jest wymierzona w Rosję.
W listopadzie 2011 roku prezydent Miedwiediew zagroził, że w wypadku niekorzystnego dla Rosji rozwoju sytuacji z budową tarczy antyrakietowej w Europie, Moskwa odstąpi od dalszych kroków w sferze rozbrojenia i kontroli zbrojeń, a także zastosuje kontrposunięcia. Gospodarz Kremla sprecyzował, iż jednym z takich kroków będzie ulokowanie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim.
Iskander to lądowe pociski balistyczne na mobilnej platformie samochodowej. W wersji dla armii rosyjskiej mają zasięg 380-500 km. Iskandery mogą też przenosić ładunki nuklearne. Według rosyjskich mediów w Kaliningradzie mogą znaleźć się już w drugiej połowie 2012 roku.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ ap/