Czterdzieści cztery mandaty na kwotę ponad 5 tys. zł wręczyła policja kierowcom, którzy złamali przepisy na sześciu przejazdach kolejowych Podhala, podczas akcji prowadzonej przez policję i straż ochrony kolei w ramach ogólnopolskiej kampanii - "Zatrzymaj się i żyj".
"Zatrzymaj się i żyj to hasło akcji, tymczasem przed znakiem STOP nie zatrzymało się trzydziestu jeden kierowców, sześciu wjechało na tory zanim opadły lub podniosły się szlabany- nawet kursowy autobus pełen ludzi" - powiedział komisarz Jakub Rogoziński naczelnik sekcji ruchu drogowego w komendzie powiatowej policji w Zakopanem.
"Pozostałe wykroczenia to jazda bez kasku, nie zapięte pasy i przekroczenie prędkości" - dodał.
"Droga hamowania samochodu to około trzydzieści metrów, pociągu to blisko kilometr, maszynista może więc tylko patrzeć jak ginie człowiek" - mówił zastępca komendanta rejonu straży ochrony kolei Franciszek Florek.
Jak dodał, podczas akcji policja wręczała mandaty nieprawidłowo jadącym, my pouczano kierowcę, a jeśli w samochodzie było dziecko, dostawało lizaka w kształcie żółtego znaku z lokomotywą. Dla prowadzących pojazdy i ich dzieci były też specjalne ulotki.
"Dostałam lizaka i obiecałam panu policjantowi, że przypomnę tacie żeby uważał na pociągi" - powiedziała sześcioletnia Ola z Warszawy wypoczywająca z rodzicami w Bukowinie Tatrzańskiej.
"Zatrzymałem się przed znakiem stopu, ale potem źle skręciłem no i dostałem ulotkę, tamten kierowca jechał przede mną, nie zatrzymał się i widzę, że teraz płaci mandat. Ta akcja to dobra lekcja" - ocenił pan Alojzy z Katowic.
Ogólnopolska akcja "Zatrzymaj się i żyj" prowadzona jest po raz trzeci. W zeszłym roku w kraju doszło na przejazdach kolejowych do 256 wypadków, 100 osób zostało rannych, 30 zginęło. W Małopolsce zanotowano 22 wypadki, 7 osób odniosło rany, nie było ofiar śmiertelnych. (PAP)