Grupa masonów z Australii i Nowej Zelandii musiała spędzić noc w areszcie na Wyspach Fidżi, kiedy miejscowi wieśniacy zawiadomili policję, że cudzoziemcy uprawiają czary - pisze w czwartek internetowy serwis BBC. Policja skonfiskowała w loży różdżki, kompasy i ludzką czaszkę.
Mason z Nowej Zelandii powiedział jednej z nowozelandzkich gazet, że wtorkowe posiedzenie loży zostało "nagle przerwane waleniem do drzwi; to ludzie z wioski i policja domagali się, by wpuścić ich do środka".
Jak powiedział Nowozelandczyk, w rezultacie masoni zostali zabrani na posterunek i musieli spędzić "koszmarną" noc w areszcie, co zawdzięczają działaniom "durnych wieśniaków".
Wolnomularze twierdzą, że mieli zgodę na posiedzenie loży. Kiedy nazajutrz wypuszczano ich z aresztu, dowiedzieli się - jak powiedział Nowozelandczyk - że zwolnienie ich nakazało biuro premiera.
Szef miejscowej policji Waisea Tabakau wyjaśnił, że masonów przesłuchano "na okoliczność rzekomego uprawiania czarów" - podało radio na Fidżi.
Według BBC masonów na świecie jest ponad 5 mln.
W symbolice masońskiej kompas oznacza m.in. umiejętność kierowania ludźmi; różdżka służy jako uproszczona laska herolda lub kaduceusz (symbol nieśmiertelności) podczas ceremonii inicjacyjnych. Czaszka oznacza przemianę - śmierć poprzedniej naszej osoby i narodziny nowego człowieka. Wraz z piszczelami jest też emblematem elitarnego tajnego stowarzyszenia założonego w XIX wieku na amerykańskim Uniwersytecie Yale. (PAP)
klm/ ap/
int.