Szef wojskowej junty, która przejęła władzę w Mauretanii, generał Mohammed Ould Abdelaziz oświadczył w czwartek, że "rozwiąże wszelkie problemy kraju".
Podczas swego pierwszego wystąpienia od obalenia w środę dotychczasowych władz Abdelaziz zapowiedział, że w kraju zapanuje "sprawiedliwość i równość".
Otoczony członkami Rady Państwa, przywódca junty przemawiał przed wejściem do pałacu prezydenckiego. Następnie podszedł do zgromadzonych przed budynkiem manifestantów i podziękował im za zorganizowanie wiecu poparcia.
"Rada Państwa dziękuję wam za ten marsz wyrażający wasze zainteresowanie sprawami państwa" - powiedział Abdelaziz przed grupą około tysiąca osób.
W tym samym czasie policja rozpędziła przy użyciu gazów łzawiących kilkusetosobową manifestację poparcia dla obalonego prezydenta Mohammeda Abdallahiego. "Chcieliśmy zorganizować pokojową manifestację, nasi ludzie nieśli jedynie transparenty i portrety prezydenta" - powiedział sekretarz partii byłego prezydenta.
Zamachu stanu dokonała w środę grupa zbuntowanych wojskowych po tym, jak prezydent Abdallahi zdymisjonował wysokich rangą oficerów.
Narodowy Front na rzecz Obrony Demokracji, stworzony w środę wieczorem przez cztery ugrupowania polityczne w odpowiedzi na zamach stanu, oświadczył w czwartek, że Mohammed Abdallahi pozostaje "jedynym legalnym prezydentem".
Front zażądał "natychmiastowego uwolnienia" prezydenta, premiera i trzech innych polityków. Zaapelował do wspólnoty międzynarodowej, by ta "domagała się przywrócenia porządku konstytucyjnego" w Mauretanii.
O zwolnienie prezydenta Mauretanii i pozostałych zatrzymanych zaapelowała również Unia Afrykańska.
Wcześniej w czwartek przywódcy junty wojskowej zapowiedzieli, że planują przeprowadzić wybory tak szybko, jak będzie to możliwe.
W swym oświadczeniu, odczytanym w nocy ze środy na czwartek w mauretańskich mediach państwowych, nowe władze nie podały jednak konkretnej daty ewentualnej elekcji. Podkreśliły natomiast, że wybory będą "wolne i przejrzyste". (PAP)
cyk/ ap/
4763 5141 5169 arch.