Republikański kandydat na prezydenta USA senator John McCain dał do zrozumienia, że jeśli zamieszka w Białym Domu, będzie mocno bronił prawa krajów dawnego ZSRR i byłego bloku sowieckiego do niepodległości.
"W Gruzji wojska rosyjskie atakują niewinnych cywilów. Gruzini powinni móc liczyć na poparcie i solidarność wolnego świata. Jeśli zostanę wybrany na prezydenta, będą mieli to poparcie, gwarantuję to wam" - powiedział McCain w poniedziałek na dorocznej Konwencji Weteranów Zagranicznych Wojen.
"Rosja postępuje czasem jak dawny Związek Sowiecki. Zimna wojna się skończyła i imperium sowieckiego już nie ma. Zniewolone dawniej narody Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Ukrainy i Gruzji dołączyły do wolnego świata i to dołączyły na zawsze" - powiedział.
McCain zwrócił przy tym uwagę, że inwazja na Gruzję grozi tym, iż Rosja może znowu zastosować kontrolę nad surowcami energetycznymi jako broni politycznej.
"Rosja dysponuje wielkimi bogactwami energetycznymi. Jej wielki wpływ na rynek ropy i gazu stał się potencjalną bronią, którą Rosja najwyraźniej gotowa jest użyć. Przez Gruzję przebiega rurociąg Baku-Tbilisi-Ceyhan, którym ropa naftowa płynie z Morza Kaspijskiego na Zachód. Jeżeli rurociąg ten zostanie zniszczony lub opanowany przez Rosję, globalne dostawy ropy będą jeszcze bardziej zależały od Rosji z poważnymi tego skutkami na światowym rynku energetycznym" - powiedział senator.
Dodał, że jest to dodatkowy argument za rozpoczęciem wierceń naftowych u wybrzeży USA, które pozwolą w przyszłości zwiększyć krajową produkcję tego surowca.
W swoim wystąpieniu McCain zaatakował także swego demokratycznego rywala Baracka Obamę za jego wypowiedzi na temat Iraku, krytyczne pod adresem administracji prezydenta George'a W. Busha.
Wytknął mu zwłaszcza, że demokratyczny kandydat nie chce przyznać, iż mylił się krytykując wzmocnienie wojsk w Iraku w zeszłym roku, które przyniosło zasadniczą poprawę sytuacji w tym kraju w zakresie bezpieczeństwa.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ ap/