Kraje europejskie, które deklarowały, że w geście pomocy dla prezydenta Baracka Obamy przyjmą więźniów z Guantanamo, amerykańskiego więzienia dla podejrzanych o terroryzm, obecnie obwarowują zgodę różnymi warunkami - podał poniedziałkowy "New York Times".
Takie kraje jak Hiszpania, Portugalia, Włochy, Francja i Belgia, które wcześniej ogólnikowo zgodziły się przyjąć więźniów, chcą teraz od rządu USA gwarancji, że nie stworzą oni zagrożenia bezpieczeństwa.
Powołując się na anonimowych informatorów z administracji i rządów europejskich, "NYT" pisze, że te ostatnie mają wątpliwości, czy wywiad USA udostępni ich służbom specjalnym rzetelne informacje o więźniach.
W poniedziałek rozpoczynają się w Waszyngtonie rozmowy rządu USA z delegacją Unii Europejskiej na temat więźniów. Stojący na czele delegacji UE wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Jacques Barrot powiedział, że trzeba "wspólnie zostawić za sobą ciemną kartę" historii walki z terroryzmem - mając na myśli krytykowane w Europie metody stosowane przez administrację byłego prezydenta George'a Busha.
Także sekretarz stanu Hillary Clinton oświadczyła, że jest "zbudowana pozytywnym odzewem" na postulaty administracji, aby Europejczycy pomogli przez przyjęcie więźniów z Guantanamo.
Los więźniów pozostaje jednak niewiadomą. Zgodnie z deklaracją Obamy, więzienie ma być w ciągu roku zamknięte, ale nie wiadomo, co zrobić z 241 więźniami, z których część oskarżono o terroryzm, a części nie postawiono żadnych zarzutów. Waszyngton nie chce, by trzymano ich w USA - sprzeciwiają się temu lokalne społeczności.
Tomasz Zalewski (PAP)
tzal/ mc/