Rosja właściwie wstrzymała import cukru z Białorusi - poinformował w środę przedstawiciel władz w Mińsku.
Rosyjskie władze "praktycznie przestały wydawać" od 1 stycznia dokumenty niezbędne do sprowadzania białoruskiego cukru do Rosji - powiedział na konferencji prasowej szef państwowego koncernu rolno-spożywczego Biełgospiszczeprom Iwan Danczenko.
Wyjaśnił, że producenci cukru stracili ok. 2 mln dolarów (1,5 mln euro) i mogą nie być w stanie wywiązać się z kontraktów zawartych na rok 2007 z rosyjskimi producentami słodyczy.
"Nie mamy zamiaru tolerować tej sytuacji i apelujemy do rządu rosyjskiego o podjęcie decyzji" - powiedział białoruski urzędnik.
Agencja AP pisze, że nie udało się jej uzyskać rosyjskiego komentarza do tych doniesień. W Rosji trwa okres świąteczny, który zakończy się w przyszłym tygodniu po prawosławnym Bożym Narodzeniu.
Oświadczenie Danczenki ujawnia kolejne w serii rosyjskich posunięć wobec białoruskiej gospodarki. Tuż przed Nowym Rokiem Mińsk podpisał z rosyjskim monopolistą gazowym Gazpromem nowy kontrakt, który podwaja na ten rok cenę rosyjskiego gazu dla Białorusi.
Mińsk liczy też na zniesienie przez Moskwę nałożonego od 1 stycznia nowego cła na ropę dla Białorusi.
Białoruski cukier wysyłany do Rosji nie podlega cleniu. Jego białoruscy producenci zaczęli odczuwać jednak problemy eksportowe pod koniec ubiegłego roku, gdy w Rosji pojawiły się podejrzenia, że białoruskie firmy przysyłają do Rosji południowoamerykański cukier trzcinowy.
Białoruska gospodarka w wielkim stopniu opiera się na tanich rosyjskich nośnikach energii. Ostatnie spory cenowe odzwierciedlają napięcia w stosunkach między Rosją a Białorusią, a właściwie próbę sił między prezydentami Władimirem Putinem i Alaksandrem Łukaszenką - pisze Associated Press. (PAP)
mmp/ ap/
3717 3685 arch.